Typowe problemy z katolicyzmem
- Własna interpretecja Biblii - Jednie własne natchnienie Ducha Świętego pozwala właściwie rozumieć Biblie
- Brak pokory - Jeśli moje zdanie różni się od zdania Kościoła to Kościół nie musi wcale mieć racji
- Taca - Księża żyją w luksusach a zbierają od biednych na tacę
- Dogmaty - W niektórych sprawach dogmatycznych mam własny pogląd
Własna interpretecja Biblii - Jednie własne natchnienie Ducha Świętego pozwala właściwie rozumieć Biblie
Niektóre kościoły protestanckie głoszą pogląd, że tylko Duch Święty właśniewie intepretuje Biblię. Odbierają słuszność tłumaczom, księżom a przede wszystkim Kongregacji Nauki Wiary. Również często katolicy ulegają takiemu przeświadczeniu, uznając że własne poczucie słuszności jest natchnieniem Ducha Świętego. Różnice w takiej interpretacji rostrzygają na korzyść owego "Ducha Świętego". Dlaczego takie podejście jest błędne?
1. Kościół, papież ma łaskę nieomylności w sprawach dogmatycznych i szczególną opiekę Bożą. Kościół jest mistycznym ciałem Chrystusa. Dlatego to Kościół przede wszystkim otrzymuje natchnienie od Ducha Świętego
2. Dogłębne przeświadczenie człowieka o słuszności nie musi się wywodzić z natchnienia Ducha Świętego. Może być stanem psychiki, albo wręcz podszeptem złego ducha, który jest ojcem kłamstwa i potrafi nas zmylić, w szczególności w sprawach duchowych
3. Kościół, a więc wielkie grupy ludzi, ma ogromną tradycję, wiedzę szczegółową i ogólną, która pomaga mu właściwie intepretować Biblię. Autorzy encyklopedii są dalecy od uważania że zdobyli choć ułamek tej ogromnej wiedzy i nie mogą się równać z komisjami, latami badającymi dogłębnie wszelkie aspekty danego problemu
4. Katolicy wreszcie powinni być posłuszni równie w sprawie intepretacji, gdyż nawet jeśli Kościół się myli to nie mają oni osobistej winy za takie błędzenie
5. Tak naprawdę interpretacja nigdy nie jest własna. Gdy przyjrzeć się różnym grupom, to co nazywane jst własnym natchnieniem Ducha jest zawsze weryfikowane przez jakieś grupy. Tak więc jest to jedynie danie wiary grupie katolickiej bądź niekatolickiej. Danie wiary innej grupie często łączy się po prostu z podkopaniem autorytetu Kościoła.
Brak pokory - Jeśli moje zdanie różni się od zdania Kościoła to Kościół nie musi wcale mieć racji
Taka postawa jest po prostu brakiem pokory. Kościół bada sumiennie pod natchnieniem bożym wszelkie apsekty danej sprawy. Nigdy oświadczenia nie są wydawane pochopnie, nieraz trzeba czekać wiele lat. W tym czasie komisje ekspertów badają wszelkie problemy danej sprawy. Trudno przyjąć że samemu można rozeznć sprawę lepiej, nie mając dostępu do odpowiednich badań, źródeł nie mają tak rozległej wiedzy. Jest jeszcze jeden aspekt. Komisje kościelne zazwyczaj badają sprawę rónież ze strony etyki, dogmatu, teologii. Taki punkt wyjścia jest właściwy. Własne zdanie w różnych sprawach zazwyczaj wiąże się z postawą liberalną
Taca - Księża żyją w luksusach a zbierają od biednych na tacę
1. To co jest zbierane na tace służy JEDYNIE oprawie Mszy. Księża nie mają prawa nic z tego wziąć na swoje potrzeby. To ile damy jako parafianie na tace zadecyduje ile będzie kwiatów, świec, oświetlenia itp.
2. Księża mają takie samo prawo żyć w luksusach jak każdy inny człowiek pracujący. A praca jest ta nieraz bardzo ciężka i często przez całą dobę w szczególności w święta - wtedy kiedy my odpoczywamy.
3. Księża nie są zobowiązani do ubóstwa - takie reguły obowiązują w klasztorach. Tam ewentualne sprzęty nie są ich własnością lecz całego zgromadzenia.
4. Samochody, czy kwiatki w oknach u księży pochodzą ze specjalnych datków prywatnych, czasem z działalności gospodarczej parafii (np. wynajem), z "kolędy" a i to nie w całości.
5. Należy pamiętać że wiele księży osobiście pomaga wielu biednym ludziom na parafiach, a parafie mają wiele charytatywnych dzieł pomocy.
6. Informacje o luksusach księży pochodzą zazwyczaj od osób które nigdy nie były w mieszkaniu u żadnego księdza, żadnego nie znają, lub po prostu rozsiewają nienawiść.
7. Nie wszystkie "tace" i zbiórki idą na potrzeby parafii. Wiele zostaje oddanych Kurii na potrzeby uniwersytetów katolickich, dzieł charytatywnych, misje itp.
Przypatrzmy się jeszcze bliżej tej osławionej tacy.
Weźmy dużą parafię św. XXXX w Krakowie - 25 tys. osób z czego 5 tys. chodzi do Kościoła
Ludzie ci dają na tacę ok 1 zł (średnio) to znaczy niektórzy dadzą 10 zł a 9 osób nic.
Pieniądze są zbierane tylko w niedziele
Daje to sumę 20.000 zł.
Z tego
część idzie na budownictwo sakralne w diecezji
część na Katolicki Uniwersytet Lubelski i Papieską Akademię Teologiczną
Należy wyżywić i utrzymać 9 księży - jedzenie, pranie itp.
Prowadzona jest kuchnia dla ubogich wydająca 200 posiłków dziennie
Ksiądz proboszcz osobiście pomaga finansowo ok. 15 rodzinom baaaardzo biednym i wielodzietnym
prowadzone są schole i grupy ministrackie - ok 100 dzieci - są to grupy nie tylko do posługi litugicznej ale po prostu zajęcia dla dzieci i młodzieży
przy parafii działa Parafialny Klub Sportowy
Młodzieżowy Dom Kultury
Koło Anonimowych Alkohlików
Świetlica środowiskowa
Pomoc maltańska
dwa kluby sybiraków
dwa koła AK-owców
wspólnota Emaus
klub wycieczkowy dla młodzieży
3 zespoły młodzieżowe
jeszcze około 20 małych grup
biblioteka parafialna
Katolicka Szkoła Podstawowa
Dokonywane są regularni zakupy takie jak komunikanty, wino mszalne, szaty litugiczne (np. dla ministrantów komeszki) itp wg potrzeb
Dom parafialny ma ponad 30 pomieszczeń, sale teatralną i dwie sale sportowe
Wszystko to trzeba ogrzać, oświetlić co w zimie urasta do kwoty 10.000 zł na miesiąc
telefony - parafialny, ksieży
zakupy żarówek, środków czystości
opacony musi być ktoś do sporzątania, organista
Co jakiś czas trzeba coś pomalować, naprawić, posiać trawę
itp itd
A "mercerdesy" - szwagier jednego z autorów strony, który jest księdzem, jeździ BMW - super auto - kosztowało 10.000 zł bo to model 15-letni. Owszem ma jeszcze komputer - pentium 600 MHz - jaieś 300 książek, ubrania, dwa obrazy namalowane przez znajomych, kwiatki, swój własny fotel, czajnik.
Dogmaty - W niektórych sprawach dogmatycznych mam własny pogląd
W każdej sprawie można mieć własny pogląd, ale.... Jeśli się lubi zbierać znaczki to się jest filatelistą. Niemożna być przeciwnym zbieraniu znaczków i być filatelistą. Jeśli się wyznaje nudyzm to się go praktykuje. nie można być niepraktykującym nudystą - to bez sensu. W sprawach dogmatycznych też można mieć własne poglądy ale nienależy wtedy twierdzić że się wierzy i że się jest katolikiem. Bycie katolikiem oznacza przynależność dobrowolną do pewnej grupy ludzi wyznających takie a nie inne poglądy. Nie można jednoczśnie ich wyznawać i im zaprzeczać. Albo sią z nimi zgadza i się jest katolikiem albo nie i się nim nie jest.
Z praktyki widać jednak że wiele osób które mają tzw. "własny pogląd na dogmaty" owe twierdzenia opiera na publikacjach których celem było jedynie zamieszać, albo też na podstawie rozmów z kimś kogo uważają za idola, a kto opiera sią na owych publikacjach. Tzw prasa kobieca, brukowa, opierająca się na tanich sensacjach i plotkach powiela stereotypy budując na nich ironię i sprzeciw. Owocuje to potem pozornie logicznie wyglądającymi twierdzeniami. Końcowy efekt to właśnie ów "własny pogląd na dogmaty".