9 października 2000 roku
Kilka lat temu przez dłuższy czas praktykowałem bhakti-yogę (ok. czterech lat). Stopniowo poznając filozofię i strukturę Ruchu Hare Kryszna, a także intensywnie praktykując medytacje z mantrą doszczętnie wypaliłem się, poczułem się zagubiony i sfrustrowany...
List ten piszę, ponieważ chciałbym Ciebie przestrzec przed ułudą i kłamstwem oraz brakiem logiki w "literaturze wedyjskiej" Bhaktivedanty Swamiego z jego komentarzami. Słowa Swamiego, zawarte w jego książkach, uczą jak gardzić ludźmi, obrażają osiągnięcia kultury i cywilizacji ludzkiej, wyszydzają postęp naukowy i w subtelny sposób podsycają nienawiść do wszystkich ludzi myślących inaczej, niż wynika to z jego "nauk".
Pozwolę sobie przybliżyć prawdziwą historię Indii, nie sfałszowaną przez Prabhupadę, o której możesz nic nie wiedzieć. Czytając książkę INDIE1 z osłupieniem dowiedziałem się iż okres wedyjski, to okres Powstania hymnów Rygwedy datowany na 1500 - 900 p. n. e., a nie jak to opisał "wielki znawca" kultury wedyjskiej Prabhupada, który czasy spisania wed określa na 5000 lat temu2. "Całkowity brak w Rygwedzie jakichkolwiek wyrazów związanych z czynnością pisania - pomimo wielkich rozmiarów księgi i licznych kontekstów, w których można by się takich wyrazów spodziewać - jest niemal pewnym dowodem, że Ariowie nie znali pisma3". Cytat ten opisuje nam, iż kultura Ariów była cywilizacją bardzo zacofaną nie znającą pisma4 i dziwi mnie fakt, że "wielki" nauczyciel Praubhada zafałszowywał dane na temat cywilizacji Ariów. Zacofani Ariowie "byli ludem wojowników i hodowców, zorganizowanym raczej w plemiona niż w królestwa"5 . (...)"W każdym razie jest niewątpliwe, że zarówno woły, jak i krowy zabijano na pożywienie" . (...) Rytualne zabójstwo zwierząt usprawiedliwiała doktryna głosząca, iż dusza ofiary szła prosto do nieba (...) Najchętniej wybierano na ofiary bawoły, kozy, owce i koguty. Praktykowano również ofiary z ludzi (...) Ostatni obrzęd sati [akt samobójstwa wdów - przyp. mój] był również, w pewnym sensie, ofiarą ludzką". Przedstawiony we wspomnianej wyżej książce, napisanej przez wybitnego badacza - indologa, obraz kultury wedyjskiej, przeczy wyidealizowanemu i zakłamanemu wyobrażeniu cywilizacji wedyjskiej, propagowanemu przez ISKCON jako idealne społeczeństwo ekologiczne, oparte na wegetarianizmie i naukowych zasadach współżycia z przyrodą.
Dopiero znacznie później, w czasach braminizmu , pewna niewielka część społeczeństwa miała zakazane spożywanie mięsa, jaj i cebuli oraz czosnku. Tymi, którzy musieli tych zasad przestrzegać byli bramini (najwyższa kasta ). Wbrew głoszonym na zewnątrz opiniom, ruch Hare Kryszna nie odżegnuje się od systemu kastowe-go, a wręcz lansuje taki system kast - aśramów w ruchu.
Praktyki Ruchu Kryszny przeczą oryginalnym tekstom smriti mówiącym: " Według kryteriów idealnych nauczyciel nie powinien żądać żadnej zapłaty; uczeń miał mu się odwdzięczyć wyrazami czci i gotowości do usług - dopiero u kresu studiów miał złożyć mu dar, którym zazwyczaj była krowa. Księga Manu jednak zupełnie wyraźnie daje nam do zrozumienia, że byli również nauczyciele sprzedajni, którzy nie wahali się uczyć Wed za pieniądze " . Cytat ten przeczy nakazanemu przez ISKCON obowiązkowi (dotyczącemu nawet nieletnich) zbierania czy nawet żebrania datków dla mistrzów duchowych, którzy okazują się być wspomnianymi w Księdze Manu, " nauczycielami sprzedajnymi ". Jako dowód przytaczam istotne fragmenty listu ze świątyni ISKCON-u w Gdańsku do pewnej nieletniej osoby XX (ze zrozumiałych względów nie wymieniam nawet jej inicjałów): " Sam Suhotra Macharaja częstokroć krytykuje postawę ucznia zwaną "uczeń dandavad", która polega na wyłącznym składaniu pokłonów przed obrazkiem, a gdy przychodzi do wykonania rzeczywistej służby dla Guru, uczeń taki bezradnie rozkłada ręce. Jaki jest pożytek z takiej osoby, która tylko je i składa pokłony? (...) Szczególnie osoby będące brahmacarinami (lub brahmacarinkami) zobowiązane są do zbierania (Śrimad Bha-gavatam mówi nawet o żebraniu) datków dla swojego mistrza duchowego."
Niezwykle poniżające jest przedstawianie w ISKCON-ie osiągnięć ludzkości w nauce i technice. Nawet epokowe odkrycie wielkiego uczonego Mikołaja Kopernika uważane jest za błędne. Według nauk Prabhupady np. Ziemia jest płaska, a zaćmienie księżyca powodowane jest przez atak "demona Rahu" , a nie, jak to opisał już Kopernik , przez przesłonięcie Księżyca cieniem Ziemi. Prabhupada przekłamywał także oryginalne znaczenie wyrazów sanskryckich, przypisując im zupełnie odmienne znaczenie. Przykładowo oryginalny sanskrycki wyraz: kryszna znaczy: czarny, ciemny, zaś wg Prabhupady: wszechatrakcyjny.
Sama Bhagawadgita w interpretacji Prabhupady też pełna jest niedorzeczności. W Bhagavadgicie można znaleźć pełne usprawiedliwienie dla grzesznych działań wielbicieli Kryszny, którzy mimo tego mają być uważane za "osoby święte". Np. tekst 9.30 Prabhupada komentuje następująco: "(...) znaczenie tego jest takie, że nawet jeśli zdarzy się, że osoba w pełni zaangażowana w służbę oddania dla Pana popełnia jakieś ohydne czyny, to czyny te należy uważać za podobne plamom na księżycu przypominającym ślad zająca. Takie plamy nie są prze-szkodą dla światła księżycowego (...)."
Uważam, że żadna rozsądna osoba nie zaakceptuje takich nauk. Ci natomiast, którzy takie nauki przyjęli, zaakceptowali zło. Owe ohydne czyny są udziałem nie tylko szeregowych wyznawców Kryszny, ale także mistrzów duchowych ruchu Hare Kryszna, czemu chciałbym poświęcić nieco więcej uwagi. Te czyny są zapisane w dokumentach sądowych i opracowaniach, o których w ruchu zachowuje się milczenie - jako temat tabu. Na-suwa mi się pytanie: Dlaczego ISKCON dla początkujących wyznawców i przed ogółem społeczeństwa, politykami, ludźmi nauki i kultury, fakty te ukrywa i zafałszowuje dane o ruchu? Jeszcze za życia Prabhupady zaczęły się mnożyć procesy przeciwko ośrodkom ruchu Hare Kryszna. Jedną z najbardziej komentowanych w USA stała się sprawa Susan Murphy, która w wieku 13 lat została wciągnięta do ruchu, a później za zgodą bostońskiego przywódcy świątyni uciekła z 19-letnim krysznaitą na Hawaje. Po powrocie Susan do domu, jej matka Mary Murphy w 1974 roku oskarżyła bostoński oddział ISKCON-u. o: bezprawne przetrzymywanie córki, przemoc seksualną i zmuszanie jej do pracy (wbrew obowiązującym przepisom zabraniającym zatrudniania nieletnich) . Susan zeznała, że wysyłający ją na kwestę, polecali jej aby mówiła, że zbiera na rehabilitację narkomanów, uniwersytet i inne cele, które nigdy nie były realizowane. W wieku 20 lat sama zasądziła ISKCON na sumę 1 miliona dolarów, potwierdzając wcześniejsze zarzuty, m.in. wykorzystywanie seksualne . W 1977 roku Marcia George i jej córka Robin wytoczyły nie mniej sławny proces ISKCON-owi w Kalifornii, zarzucając jego członkom skłonienie 14-letniej dziewczynki do ucieczki z domu i przetrzymywanie jej wbrew woli i bez zgody rodziców w różnych ośrodkach ruchu w Kanadzie i na terenie USA .
Wiele kontrowersyjnych spraw, w które był zamieszany ruch Hare Kryszna najprawdopodobniej nie wynikło z bezpośredniej inicjatywy Prabhupady. Jednak miały one miejsce za jego aprobatą. Już w 1973 roku kilku krysznaitów doniosło na policję o olbrzymich, międzynarodowych transakcjach przemytniczych, przeprowadzanych za zgodą Prabhupady. Dopiero 22 października 1977 roku, gdy kalifornijskiej policji w Orange County udało się zapobiec pewnej operacji przemytu narkotyków, doniesienia sprzed kilku lat nabrały większego znaczenia. Okazało się bowiem, że niejaki Alexander Kulik, złapany z azjatycką heroiną, wartą ponad 1 milion dolarów, był pomocnikiem Prabhupady i przez okres 7 lat - jego osobistym, często podróżującym po świecie, sponsorem. Kulik i sześciu innych krysznaitów zostali oskarżeni o współudział w morderstwie (zlecenie zabójstwa płatnym mordercom), rywalizującego z nimi, innego dealera narkotyków - Stevena Bovana oraz o przemyt heroiny. Kulik zeznał, że dostarczył Prabhupadzie ponad 2 miliony dolarów, które - jak ustalono podczas procesu - pochodziły z handlu heroiną i innym zabronionym towarem. Rzecznik ISKCON-u oświadczył, że wszyscy zamieszani w tą aferę są byłymi członkami ruchu "Hare Kryszna", z którymi ruch obecnie nie ma nic wspólnego. Jednak podczas procesu wyszło na jaw, że oskarżeni na 9 miesięcy przed aresztowaniem, otrzymali list od Prabhupady, w którym guru gratulował im założenia "Prasadam Distributing" ("Prasadam Distributing" - fabryka spożywcza ISKCON-u, została oskarżona przez agentów federalnych o "pranie brudnych pieniędzy", pochodzących z handlu narkotykami ) oraz poradził: "Tam nie ma potrzeby angażować się w nic nieuczciwego. Kryszna otrzymał wystarczającą ilość pieniędzy - teraz zarabiajcie uczciwymi środkami" . Niestety Prabhupada nie mógł już zeznawać, ponieważ umarł przed rozpoczęciem procesu. Oskarżeni, ostatecznie przyznali się do stawianych im zarzutów i zostali skazani.
Kilka miesięcy później wybuchła następna afera narkotykowa, w której uczestniczyli członkowie ruchu "Hare Kryszna". Siedmiu, spośród jedenastu zatrzymanych mężczyzn (uczestniczących w przemycie z Pakistanu haszyszu o wartości wielu milionów dolarów), było aktualnymi lub byłymi członkami ISKCON-u. Jednym z nich okazał się być były prezydent świątyni w Laguna Beach - Rsvadera Dasa Adhikary (Roy Christopher Richard). ISKCON tradycyjnie zaprzeczył jakimkolwiek swoim powiązaniom z zatrzymanymi, pomimo tego, że Rsvadera mieszkał w świątyni w trakcie składania zeznań podczas pierwszej fazy procesu.
W 1979 roku, na skutek doniesień na członków ruchu Kryszny, którzy podczas zbierania ulicznych datków, podawali się za reprezentantów Kościoła katolickiego, sędzia Robert L. Weil w Los Angeles zabronił organizacji jakiejkolwiek działalności na terenie międzynarodowego lotniska w jego mieście. Wzorując się na tej decyzji, administracje innych lotnisk w głównych miastach USA również podjęły próby wydalenia agresywnych członków ISKCON-u poza granice swoich obiektów.
Prabhupada zdawał sobie sprawę, że jego uczniowie uciekają się do nieuczciwych metod zdobywania pieniędzy - jednakże nie podjął żadnych kroków aby to zmienić. Zdobył się nawet na słowa uznania dla swoich wyznawców, o których wiedział, że zrealizowali jego plany posługując się środkami niezgodnymi z prawem.
Według relacji ISKCON-u, Prabhupada tuż przed swoją śmiercią, dokonawszy ostatecznego wyboru członków GBC, stwierdził: "Wybieramy najbardziej odpowiednich ludzi, tak aby nie trzeba było ich zmieniać" . Tymczasem już w 1991 roku, spośród jedenastu, wyznaczonych przez Prabhupadę, guru - ośmiu opuściło swoje "stanowiska", w tym: sześciu (Bhaktipada, Hansadutta, Jayatirtha, Bhagavan,Vishnupad, Ramesvara) zostało z ruchu wykluczonych !
Bhaktipada (Kirtanananda) czyli Keit Ham, ulubiony uczeń Prabhupady, którego guru w wieku 29 lat uczynił pierwszym sannyasinem na Zachodzie, w 1991 roku został skazany na 90 lat pozbawienia wolności i ponad 76 milionów dolarów grzywny. Udowodniono mu 6 oszustw gospodarczych i współudział w dwóch morderstwach . Kirtanananda zaprzeczył postawionym mu zarzutom i skomentował fakt swojego uwięzienia jako wynik nietolerancji religijnej . Uzasadniony niepokój budzi fakt, że Bhaktipada został wydalony z ISKCON-u z powodu niestosowania się do religijnych zasad towarzystwa dopiero w 1987 roku - po nagłośnieniu całej sprawy - podczas gdy pierwsze morderstwo zostało popełnione w 1983 a następne w 1986 roku. Obawę przed uznaniem wiarygodności jakiegokolwiek guru z GBC dodatkowo uzasadnia relacja Lotty Danielson, byłej członkini Ruchu Świadomości Kryszny: "Wisznupada bardzo dobrze wyrażał się o Bhaktipadzie. W jakiś czas później Bhaktipada został wykluczony z ruchu. Bez wyjaśnienia. Wszyscy wiedzieli, że to jedna z tych spraw, o które nie wolno było pytać".
W 1976 roku - czyli na rok przed śmiercią Prabhupady - policja w Zachodnich Niemczech aresztowała ówczesnego guru ISKCON-u na Europę - Hansaduttę (Hansa Kary'ego) i 13 innych wielbicieli Kryszny pod zarzutem m.in. nielegalnego posiadania pokaźnego zapasu broni (rewolwerów, karabinów i amunicji), uprowadzenia dziecka, uchylania się od płacenia podatków oraz fałszerstwa paszportów. W 1980 roku, Hansadutta, odpowiedzialny z ramienia ISKCON-u za Zachodnie Wybrzeże Pacyfiku i południowo-wschodnią Azję, został ponownie aresztowany, tym razem przez policję kalifornijską, w związku z użytkowaniem nielegalnie sprowadzonego mercedesa oraz posiadaniem, także nielegalnym, karabinów, broni maszynowej, dwu naładowanych pistoletów i amunicji . W 1984 roku Hansa Kary'ego jeszcze raz zatrzymała policja - za strzelanie na oślep do okien sklepowych na University Avenue w Berkeley. Potem znalazł się na oddziale dla narkomanów w Klinice Medycznej w Haight Ashbury. Hansaduttę, nie uwzględniając jednorocznego zawieszenia w prawach członka GBC za ekscesy seksualne w świątyni w Berkeley , wykluczono z ISKCON-u dopiero w 1985 roku !
Jayatirtha (James Immel), kierujący ISKCON-em w Wielkiej Brytanii, przez 3 lata zażywał LSD. Lotta Danielson poświadczyła, że "GBC wiedziało o tym, lecz dopiero wtedy, gdy było to wyraźnie widoczne, przestał być guru i został wykluczony z ruchu".
Po śmierci Jayartirthy, guru europejskich wyznawców, kierującym zarazem uczniami na terenie Wielkiej Brytanii, został Bhagavan (William Ehrilchman). Używał wyłącznie złotych talerzy i kubków, mył się w łazience ze złotymi kurkami, obwożono go po całej Europie w specjalnie dla niego skonstruowanym mercedesie . W 1986 roku opuścił ISKCON zabierając z sobą wiele milionów dolarów .
Vishnupad (Charles Baces) - guru wielbicieli Kryszny w Australii został wykluczony za homoseksualizm oraz za sprawowanie obowiązków guru, pomimo zawieszenia w czynno-ściach mistrza duchowego .
Ramesvara (Robert Grant) z Los Angeles kierował korporacją wydawniczą "The Bhaktivedanta Book Trust" (BBT). Usunięto go z ISKCON-u nie tyle za wykorzystywanie 14-letniej dziewczynki co za złe traktowanie personelu i nieumiejętne zarządzanie firmą.
Kiedy dotarłem do tych wszystkich danych na temat ISKCON-u i porównałem z wieloma przestrogami z Biblii przed angażowaniem się w ruchy pseudoreligijne: np. Mat.7,15-20: "(...) Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, ale złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo rodzić złych owoców, ani złe drzewo rodzić dobrych owoców. (...) Tak więc po owocach poznacie ich", ujrzałem prawdziwe oblicze Międzynarodowego Towarzystwa Świadomości Kryszny.
Na tym wypada mi zakończyć temat patologii w łonie społeczności ISKCON-u, ponieważ mógłbym go kontynuować na wielu jeszcze stronach mojego listu. Nie narzekając na brak zajęć nie podejmuję się zadania opisania wszystkich sprzeczności i dezinformacji w obrębie ruchu Hare Kryszna. Natomiast przestrzegam Ciebie przed zbył głębokim angażowaniem się w bhaki-yogę, gdyż uważam że fanatyzm jest gorszy od faszyzmu. A właśnie życie wyznawców ruchu Kryszny w całości jest przepełnione fanatyzmem.
Sam ISKCON przez tak krótki czas swojego istnienia (od 1966 r.) dopuścił się wielu przestępstw i wypaczeń, a także wielu porządnym ludziom zabrał sporo czasu na poświęcanie się zbędnym czynnościom i akceptowanie wiary w niedorzeczności. Proszę o ustosunkowanie się do tego listu.
Z pozdrowieniami