Metalowcy uwielbiają wmawiać sobie ze nie. Myślą, że wniosek o satanizmie wynika z powykrzywianych postaci demonów, wezwań do szatana czy przekazów do podświadomości. Tymczasem ta mroczna powierzchowność, oraz drugie "zwykłe" dno przykrywają trzecią, głęboką, zepsutą rzeczywistość, której sami nie widzą - bo oślepienie jest efektem satanizmu. Fakt niedostrzegania satanizmu w metalu jest pierwszym dowodem na jego obecność. Analiza może się też odnosić do innych nurtów rockowych.
"Nie widziałem żadnych czarnych mszy, czy bójek na koncertach - czy mam pecha?"
To nie pech. Bójki, morderstwa, gwałty zdarzają się, choć nie codziennie. Często publiczność nie widzi, że przy scenie ktoś zginął. Fakt zadeptania 5 osób spycha się na barki tłumu, pijaństwa. Często do tragedii wychodzi już po wyjściu z koncertu. Wypadki - mówi się - no cóż, zdarzają się. Jednak im szybciej się jedzie, tym większe prawdopodobieństwo wypadku. Muzyka metalowa nie wywołuje morderstw, ale wpływa na nastroje i pragnienia, które sprzyjają gwałtom i morderstwom. Światopogląd metalowca bagatelizuje te związki. Mówiąc o tragediach mówimy nie o tym jak wyglądają koncerty, ale jakie skutki może nawet wywołać COŚ co wywoływane jest przez tą muzykę.
"Metal to wspaniały kozioł ofiarny"
Krytyka metalu nie polega na tym że wiąże się bezpośrednio ostra muzyka - morderstwa, niewybredne teksty-czarna msza. Muzyka, czarne msze, gwałty, teksty są efektami tego samego - "CZEGOŚ" co jest sposobem myślenia, sposobem patrzenia. Związki nie polegają na tym, że jedno wypływa z drugiego, ale że wszystko wypływa ze wspólnego ośrodka i wspólnie się napędza.
"Straszne okładki nie robią wrażenia w dobie krwawych gier"
W takim myśleniu są trzy błędy.
1.) Straszne okładki lat 80-tych były jedną z przyczyn wywołania znieczulicy i zapotrzebowania na krwawe filmy, gry.
2.) Nie można zadawać bólu osobie, którą coś boli i tłumaczyć, że przecież i tak już cierpi
3.) Nie chodzi o to czy okładki robią wrażenie, chodzi o to co te okładki przedstawiają. Nie pytamy czy cjanek zabił, tylko czy jest trucizną, i nie ma znaczenia ile osób jest na niego uodpornionych.
"Muzycy metalowi muszą wykazywać się największymi umiejętnościami"
Owszem, porównując metal do disco-polo jest to wysokie zaawansowanie, ale już przy porównaniu z jazzem widać różnicę w drugą stronę. Metalowcy zazwyczaj porównują zaawansowane brzmienia do prostych jazzowych harmonii. Jednak zaawansowany jazz wymaga niezwykłej lekkości myślenia harmonicznego, rytmicznego, doskonałego wyczucia niesłyszalnego bitu, wybitnych umiejętności wirtuozerskich. Z punktu widzenia muzycznego żaden z kierunków muzyki młodzieżowej nie wymaga wysoko zaawansowanej wiedzy muzycznej. Bardzo rzadko pojawiają się inne skale, metrum inne niż 4/4 nie mówiąc już o innym podziale niż 12-tonowy. Instrumentarium sprowadza się do efektów elektronicznych. Całkowity dyletantyzm dotyczy natomiast takich sfer jak język symboliki muzycznej, konotacje historyczne i kulturowe, coś co jest nieodzowne do wykształcenia muzycznego. Nieliczni muzycy metalowi którzy trochę na ten temat widzą popełniają błąd świadomie się od tej wiedzy odcinając.
"O gustach się nie dyskutuje"
Owszem, jest jednak mały niuans. Twierdzenie dotyczy to wolności gustów każdego człowieka. Jednak proces wychowania, kształcenia wpływa na gusta. W naszym świecie wpływa na nasze gusty, które wbrew przekonaniom nie są niezmienne. Gusty wynikają z upodobań, zainteresowań, kierunku myślenia, sposobu odczuwania. Wszystko to zależne jest od światopoglądu. Jeśli więc "gust" świadczy o zepsutym światopoglądzie, wtedy może jeden i drugi podlegać krytyce.
"Metal jest muzyką klasyczną XX wieku"
To raczej absurdalne stwierdzenie pojawia się na potwierdzenie faktu występowania kawałków o brzmieniu klasycznym w utworach metalowych. Specyficzna forma użycia fragmentów klasycznych np. pasaży organowych we wstępie dowodzi raczej sposobu myślenia takiego: "Nasz sposób widzenia świata to nasze rozwinięcie tamtego myślenia". Pasaże organowe kojarzą się z kościołem i religią. Metalowcy stosując takie zabiegi mówią jakby "Dawniej myślano religijnie, tak musiało być w średniowieczu, ale teraz jest XX wiek i mamy takie gitary, bębny i wycia, teraz mamy horror, krew, huk i potęgę"
"Wagnera nazywa się ojcem heavy metalu a Vivaldiego power metalu"
Krytycy twierdzą że muzycznie twórczość Iron Maiden, Halloween, Manowar przypomina kompozycje klasyczne. Tymczasem jest to podobieństwo lalki do modelki. Zachowane są czasem techniki, czasem aranżacja, czasem układ kompozycyjny, jednak to nie technika stanowi utwór. Wagner czy Vivaldi, Bach czy Pergolesi tworzyli muzykę o pewnym przesłaniu. Było tam przesłanie piękna, życia, dobrej energii. Metal to tego przeciwność, więc przypinanie się do twórców klasycznych jest po prostu nieuctwem.
"Mocne teksty metalowe są dla osób z mocną osobowością"
Mocna osobowość to pewien mit. Nie ma osób które nie podlegają wpływom otaczającego świata. Zmieniają się nasze upodobania, pragnienia, hierarchia wartości. Prawo jest prawem: Dłuższe działania na bodźce wywołuje większe efekty. Wiara w mocną osobowość może natomiast przyczynić się do uśpienia czujności - no bo przecież jestem silny i nic mi się nie stanie.
"Teksty są ostre aby pokazać hipokryzję i korupcję świata"
To dobra wymówka aby pozwolić sobie na zło. Bojówki i terroryści też walczą z korupcją i hipokryzją. Każdy totalitaryzm miał te same hasła.
"Muzyka, tematy i teksty są ostre i trzeba pamiętać aby nie gryźć więcej niż zdoła się połknąć".
Taka sama zasada jest przy spożywaniu narkotyków jak i przy jedzeniu kotleta schabowego. Różnica między narkotykiem i kotletem jest taka, że jedno jest złe a drugie nie. Zjadając za dużo kotleta występują objawy przejedzenia. Zarówno z narkotykami jak i metalem sprawa jest poważniejsza, wywołuje bowiem efekt uzależnienia w którym przedawkowanie grozi śmiercią. Nie można powiedzieć że ktoś przedawkował kotlet, przyczyną zgonu jest zadławienie, podobnie jak w przypadku narkotyku mogło by być "przypadkowe" ukłucie się w serce a w przypadku muzyki puszczenie np. 200 dB.
"Satanizm, okultyzm, brutalność, morderstwa... Te zjawiska istnieją tak długo jak świat."
Zawsze jednak się z nimi walczyło, zawsze fakt występowania przemocy był podstawą do wątpliwości czy zachowanie jest słuszne. Tutaj proponuje się nową, całkiem absurdalną teorię, że zjawiska te są związane z metalem przez przypadek.
"Nikogo nie drażnią fanatycy religijni, którzy zabijają w imię boga a drażni ich ostrość w metalu"
Fanatycy religijni drażnią ludzi wiary tak samo jak sataniści. Metalowcy lubią nazywać fanatykami osoby które mają postawę konsekwentną, zgodną z przekonaniami. To oczywista manipulacja.
"Przekleństwa, brutalny język, wulgaryzmy? Są. Tak jak wszędzie"
Nieprawda, nie wszędzie.
"Puszczając płyty od tyłu, można usłyszeć przesłanie diabła... ale nikt nie wie czy diabeł istnieje czy nie, czy diabeł jest w ludziach, czy siedzi sobie porośnięty futrem w czeluściach piekła i smaży grzeszników w smole" .
Przekazy do podświadomości zostały omówione na osobnej stronie.
"Zło i przemoc w muzyce to oczyszczenie, potem jestem spokojny, bez niepokojów"
Wszelkie badania nad efektem tzw "katharzis" - oczyszczenia poprzez uczestniczenie w aktach związanych z przemocą i brutalnością wykazują że nie ma takiego zjawiska. Jest natomiast inne. Uwalniania podczas słuchania muzyki przemoc powoduje większe ssanie. Pragnienie brutalności szybciej się gromadzi, więc potrzebne są coraz silniejsze bodźce, coraz trudniej jest wyjść, a słabe środki zaczynają niewystarczać.
"Metal to również filozofia i sposób życia, który pozwala nam na ignorowanie hipokrytów"
To typowa cecha sekciarstwa. Ignorowanie ludzi, którzy potrafią podważyć zasadność danego stylu życia. Uzależnienie psychiczne i pranie mózgu odbywają się zawsze niezauważalnie. Efektem jest postawa odcinająca się i ignorująca krytykę. Najczęstsze słowa to zawsze, jak świat długi i szeroki: "hipokryci" i "fanatycy"
"Szatan to tylko metafora poetycka" Szatan nie jest metaforą poetycką. To duch potężny, niesamowicie inteligentny, i konsekwentnie dążący do swojego celu. Łatwiej mu jest działać gdy człowiekowi wydaje się że go nie ma. Egzorcyści, demonologowie, mówią jednak że każde związywanie się z szatanem, czy to poprzez symbolikę, czy specyficzny język, czy rysunki ułatwia mu dostęp do naszej psychiki. Są to konkretne efekty, konkretne następstwa i w 99,999% nie jest opętanie. Do samego końca człowiekowi wydaje się że jest normalny, przeciętny, z silną osobowością, że ma prawo sobie pogadać o mitach i wyśmiewać się z zabobonów.
"Nowoczesny satanizm to nie wizerunki diabełków z okładek"
Tak, i właśnie dlatego Kościół potwierdza że muzyka metalowa i nie tylko metalowa jest silnie związana z satanizmem. Zawarty w metalu sposób widzenia świata, którego konsekwencją jest muzyka, teksty, obrazy, życie codzienne - pozornie normalne - są nowoczesnym satanizmem, kpiącym ze śmiesznych wizerunków ale widzącym świat w czarnych barwach. Piękna nie odczuwa się poprzez emocjonalność lecz poprzez wrażenia. Dla satanisty wszelkie prawa są próbą ujednolicenia ludzi, zabicia ich osobowości. Dlatego mówimy wciąż, że metal to muzyka szatana bo jest ona związana z takim właśnie widzeniem świata.
"Metal to muzyka wolnych i inteligentnych ludzi!"
Wolność i inteligencja to główne cechy szatana, albo inaczej mówiąc (aby nieużywać sformułowań "zacofanych") są to nieodłączne atrybuty zła w każdej postaci. Błąd polega na tym, że wiele osób nie wie, że można być wolnym, twórczym, niepowtarzalnym i inteligentnym także w chrześcijaństwie. Więcej o szatanie, satanizmie