"Gramy pier***oną muzykę zniszczenia. Koncentrujemy się na tworzeniu najbardziej ohydnej i nienawistnej muzyki, jaką człowiek potrafi sobie wyobrazić...". (To) "jedna z tych płyt, która zostawia za sobą jedynie śmierć i zniszczenie. Piekielnie szybki death metal, ocierający się o wrota obłędnego chaosu, spowity smrodem siarki, uryny i fekaliów. Prowokacja w każdej możliwej formie...", "Plujcie na wszystkie święte ścierwa - szczególnie te związane z chrześcijaństwem..." (nasze) "teksty na przemian szydzą ze wszystkich świętości, wywyższają zło i zepsucie oraz nawołują do samobójstw...", "po wysłuchaniu tego albumu przestaniecie szanować nie tylko własne, ale i cudze życie. To wrota, które prowadzą wprost do piekła, skąd nie ma już powrotu...", "wraz z każdym kolejnym utworem poddajesz się woli Szatana, aż wreszcie poddajesz mu się całkowicie...", "ten album to gówno w ryju zakonnicy, to szczyny kozła na jej cyckach...", "przeleciałem ją na cmentarzu, mając na sobie kolce, krew i gwoździe... Perwersja i mistyczny ostry ból - to jest to!...", "Najważniejsze: wpuśćcie Diabła do środka!..", "Wsłuchujcie się w puls Szatana...", "to nasz kolejny cios w jeb*** żyda z bródką i jego spier*** starych...", "Światło Lucyfera jest z nami!".
Te cytaty pochodzą z reklam i wywiadów z "muzykami" zespołów satanistycznych, tak zagranicznych, jak krajowych, które publikują legalnie ukazujące się w Polsce periodyki dla dzieci i młodzieży. Można je nabyć m.in. w popularnych EMIPK-ach, w działach "prasa młodzieżowa", lub "prasa muzyczna"...
Kto myśli, że zjawisko satanizmu jest dziś, jak dawniej, zjawiskiem marginesowym, ten się myli. W różnych regionach Polski ukazują się stale 80-100-stronicowe czasopisma satanistyczne, związane ze sceną tzw. muzyki metalowej. Owa scena, owa muzyka to skuteczny kamuflaż, to też większość dorosłych Polaków prawdopodobnie do nich nie zagląda i nie ma pojęcia, co się propaguje na ich łamach. W skrócie przesłanie tych piśmideł (choć niektóre zastrzegają, że za poglądy, głoszone na ich łamach, nie ponoszą (rzekomo!) odpowiedzialności), streścić można tak: świat stworzony przez Boga jest pomyłką, rację miał i ma Szatan. Walcz zatem z chrześcijaństwem, czcij diabła i postępuj według nakazu czynienia zła, siania nienawiści, szukania wyzwolenia w perwersjach seksualnych, w narkotykach i alkoholu oraz w samobójstwie. W odrzucaniu wszelkiej moralności. Piękne jest to, co brzydkie, dobre to, co najgorsze. Niech zapanuje estetyka uryny, kału, wymiotów, smrodu świeżej krwi, zniekształceń naturalnego wyglądu tak, by był on jak nabardziej odrażający.
Odpowiednikiem takiego przesłania jest brutalna, agresywna, ekstremalnie głośna "muzyka", wsparta różnymi efektami wizualnymi, czasem i węchowymi: bluźniercze dekoracje, zakrwawione mięso rzucane w publiczność, światła imitujące ogień piekła, używanie żywych modeli w wyuzdany sposób itd.
Mamy dziś w Polsce zdumiewająco dużo magazynów - kolorowych i czarno-białych - które systematycznie rozpowszechniają złą nowinę i stale (a bezkarnie) obrażają uczucia religijne. Najpopularniejszym jest Metal Hammer z Katowic, którego wydawca Metal Mind Production wydaje też płyty i wideo oraz organizuje "metalowe" spektakle. W Skale pod Krakowem ukazuje się Mystic Art; tu też wydaje się płyty i organizuje własny "Mystic Festival" (słowo "mistyczny to także perfidny kamuflaż!).
Szeroką działalność promocyjną satanizmu rozwija obecny na rynku od wielu już lat dwumiesięcznik Trash" em All, który najpierw wychodził w Legionowie, potem w Olsztynie, wreszcie zagnieździł się w uzdrowisku (!) Ciechocinek. W Tarnowie Opolskim ukazuje się pismo 7 Gates, natomiast w Opolu - Mega Sin. Są i inne, których tu nie wymieniam. Wszystkie mają podobną szatę graficzną (biały tekst na czarnym, rzadziej kolorowym tle), specyficzny krój liter w napisach i charakterystyczne grafiki, stylizowane na płomienie, sieci pajęcze, skrzydła nietoperzy itp.) i podobną treść: pisane żargonem wywiady z muzykami sceny (przede wszystkim tzw. death metalu i black metalu) oraz niezliczone recenzje "metalowych" płyt, bo też ukazuje się ich mnóstwo, a wiele produkowanych jest w Polsce, we wspomnianym Metal Mind, w Pagan Records, w Agonii i innych wydawnictwach, czasem usadowionych na prowincji, z dala od metropolii.
Wszystkie te pisma drukują bogaty serwis satanistycznych adresów internetowych (oczywiście tylko "muzycznych", a jakże!), zapowiedzi satanistycznych płyt i festiwali, jak gigantyczna katowicka "Metalmania", opisywana potem ochoczo we wszystkich prawie masowych dziennikach, zwykle z entuzjazmem, choć bez podawania takich szczegółów, które mogłyby obudzić czujność rodziców i wychowawców.
Charakter festiwalowy mają imprezy organizowane już od wielu miesięcy w krakowskim Ośrodku TVP - na mocy porozumienia między dyrektorem Ośrodka Jeziorkiem, a szefem Metal Mindu, Dziubińskim. Fakt odbywania satanistycznych sabatów w studio telewizji publicznej zasługuje na szczególnie ostre potępienie - i dobrze się stało, że Tygodnik Solidarność poświęcił swe łamy temu skandalowi (por. "TS" nr 8/04). Przypomnijmy: na przełomie stycznia i lutego br. w Ośrodku tym wystąpił norweski zespół Gorgoroth, profanując w drastyczny i rozmyślny sposób główny symbol chrześcijaństwa Krzyż. Sprawy tej nie udało się utrzymać w tajemnicy: została opisana w prasie całej Polski, wprawdzie na ogół krytycznie, ale jakby ostrożnie i nieśmiało...
Czy sprawa Gorgorotha ma ciąg dalszy? Wszak dyr. Jeziorek, aby ratować swą skórę, sam złożył doniesienie o przestępstwie do prokuratury w Krakowie. A oprócz niego dwie osoby wystąpiły z powództwem prywatnie. No cóż, minęło od tamtego czasu kilka miesięcy, ale śledztwo dalekie jest od zakończenia. Prokuratura usiłuje zdobyć adresy członków Gorgorothu, by móc poprosić organa śledcze w Norwegii, by ich przesłuchały... Ale nie łudziłbym się, że do tego kiedykolwiek dojdzie. W piśmie Metal Hammer wyczytałem za to symptomatyczną wypowiedź niejakiego Nattefrosta, członka innej grupy norweskiego black metalu, która także obok Gorgorothu występowała owego wieczoru w TVP Kraków: - U nas w Norwegii nawet w lokalnej prasie nie byłoby wzmianki o tym (czyli o profanacji Krzyża - KB). Takie koncerty, takie shows bardzo często mają u nas miejsce i nikogo to nie bulwersuje.
Być może nikogo. Ale wiadomo, że opinia publiczna Norwegii szybko otrząsnęła się z letargu, gdy sataniści, związani z tamtejszą "sceną metalową", spalili tam kilka zabytkowych kościołów. Dla Nattefrosta, "... koncert Gorgoroth był genialny, a sceneria fantastyczna, szczególnie te lale na krzyżach. Jednak Polska to kraj papieski... Szkoda, że w kwestii religijnej Wasz kraj jest taki zacofany". Satanista z Norwegii zamierza nam jednak pomóc w wyjściu z zacofania: chce znów przybyć do Polski, by lansować nową płytę pt. "Krew i wymioty", na której słychać, jak wymiotuje. Zapowiada, że "to będzie rozwalające show. Katolicy drżyjcie! To, co pokazał Gorgoroth w Krakowie to tylko przedsmak tego co będzie miało miejsce na koncertach Nattefrost".
Spotkałem się ze zdaniem: "To tylko taka moda! Ci rzekomi sataniści wcale nie są satanistami i w diabła nie wierzą, a robią to wszystko dla pieniędzy lub dla zabawy. Przecież to śmieszne: te ich groźne makijaże, te wygłupy z bluźnierstwami". Jeżeli nawet w niektórych wypadkach robią to tylko dla pieniędzy czy dla zgrywy, nie zmniejsza to ich winy: oni w sposób drastyczny demoralizują coraz większe grono bardzo młodych ludzi. Nieustanny kontakt z propagandą zła pozostawi głębokie rysy w ich sercach i umysłach.
Uważam "modę na satanizm" za znacznie groźniejszą od pornografii - a przecież różne przepisy prawa, lepiej lub gorzej, starają się chronić przed nią dzieci i młodzież. Przed infiltracją satanistycznej ideologii nie chroni właściwie nic. Jest wprawdzie w kodeksie karnym art. 196: "Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej, lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Te kary są śmiesznie niskie, niewspółmierne do winy!
W świetle tego przepisu nie jest też jasne, czy obraza uczuć w formie druku, nagrania, filmu czy przekazu internetowego jest zniewagą p u b l i c z n ą. A poza tym, jakoś nie słychać o jakichkolwiek wyrokach, skazujących za obrazę uczuć religijnych. Wszelako sataniści są groźni nie tylko dlatego, że naruszają nagminnie przepis artukułu 196. Nawoływanie do nienawiści, nietolerancji, przemocy, samobójstw, zabójstw stanowi zagrożenie społeczne. Jakie? Mieliśmy tego ostatnio dowód z odrażającym mordem dokonanym przez dwóch zwyrodniałych młodych ludzi w pociągu. Najwyższy czas, by ten "zastępczy" temat wszedł wreszcie pod obrady Sejmu.
/art. publikowany w: Tygodnik "Solidarność"/.