Sacrorock |
Nie ma takiego oficjalnego stanowiska. Zdania wypowiadane przez księży są różne. I pozytywne i negatywne. Niestety często wypowiadają je (po obu stronach) księża nie mający z muzyką wiele wspólnego. Fakt wydawania książek religijnych przez nawróconych rockmanów nie świadczy o tym że sam pomysł na sacro-rock jest dobry.
Disco-polo jest gorszeDisco-polo jest niewątpliwie prymitywniejsze w doborze środków artystycznych - choć oba kierunki są pod tym względem raczej na dnie. Disco-polo jest przynajmniej kierunkiem naturalnym, prymitywnym lecz naturalnym, utworzonym bez manipulacji. W rocku tego nie ma.
Muzycy sacro-rockowi nie charkocząCharkoty, wycia, zgrzyty nie są jedynym elementem który identyfikuje rock. Wszystko co można nazwać sacro-rockiem jest zanurzone w tym szeroko pojętym kierunku. Kierunek niesie negatywne przesłanie i wartości - a teksty, okładki, czy nawet choreografia są tylko niektórymi częściami składowymi stylu. Ich zmiana nie powoduje oderwania utworów i wykonawców od nurtu obejmującego przekazy negatywne.
Wiele osób się nawróciłoRównież wiele osób się nawracało po seansach Harrisa czy Kaszpirowskiego, a jednak watykańska Kongregacja Nauki Wiary oświadczyła że działali oni w oparciu o okultyzm. Rock działa w oparciu o negację dobra, często wręcz jawny satanizm - dlatego nawrócenia mają takie same cechy jak w przypadku Harrisa. Często są pozorne, krótkotrwałe, często ujawniają się inne negatywne zjawiska.
Odrzucić należy także masona-MozartaOkreślenie czy sacro-rock jest zły czy dobry nie może się opierać na tym czy Pan X jest satanistą czy księdzem. Mówimy o sacro-rocku i należy przeanalizować nurt, jego cechy szczególne, przekaz szczególnie ten niewerbalny. W ten sam sposób należało by przeanalizować utwór Mozarta pisany dla loży oraz całą jego twórczość, a nie odrzucać muzykę Mozarta za to że był w loży.
Uogólnianie problemu na cały styl jest bezsensowneRozmawiamy o cechach stylu - więc mówienie o jego cechach nie jest w tym momencie uogólnieniem. Uogólnieniem było by np. wyszukiwanie negatywnych cech w muzyce wszelakiej w ogóle.
Żaden z muzyków sacro-rocka nie pokazuje kościotrupówI to się chwali. Jednak wciąż wykorzystują muzykę rockową z całą gamą przesłanek działających bezpośrednio na psychikę. Głównym elementem muzyki jest ... muzyka - czyli cała warstwa dźwiękowa. To ona jest podstawowym elementem języka owej "sztuki", owego przekazu. Język symboli muzycznych używanych w rocku i kierunkach post-rockowych opiera się na złamaniu kanonu piękna. Wszystkie inne elementy są jedynie dodatkiem. Jednak wszystkie one tworzą styl. Ubieranie się, sposób zachowania to tez rock. Używając któregokolwiek z elementów nawiązuje się do całej subkultury (sub tutaj w znaczeniu część a nie coś gorszego). Dlatego używanie elementu muzyki - jako najbardziej charakterystycznego - nawiązuje do innych elementów tej subkultury. Nie da się tego oddzielić i dlatego mówiliśmy o "aspirynie na bazie cjanku"
Skoro Kościół nie zabrania sacro-rocka to dlaczego członek Kościoła ma to krytykować?Dlatego że Kościół jest żywy i wszyscy jesteśmy powołani, żeby go wspierać - również w kwestiach stwierdzenia czy dana - nowa - rzecz jest pozytywna czy nie.A mylić się może każdy, nawet papież (oprócz kwestii dogmatycznych).
Żeby udowodnić, że zasada ogólna rocka jest negatywna musiałbyś udowodnić że zasada muzyki Stinga, Dire Strait, U2, czy Pink Floyd jest zła.Ocena zasady zbioru musi się odbywać poprzez analizę zasady zbioru a nie pojedynczych jego elementów.
Jeśli udowodnię że jeden wykonawca jest dobry podważę kwestię że wszyscy są źli.Pokazując jednego dobrego wykonawcę podważa się tylko, że stwierdzenie "WSZYSCY są źli", ale nie podważa się, że zasada muzyki rockowej jest dobra. Jeśli ktoś tworzy zbiór rzeczy które śmierdzą i włoży tam różę "bo dla niego ona śmierdzi" to wskazując na różę która jednak pachnie nie podważa się że przy tworzeniu zbioru wykorzystano zasadę "rzeczy które śmierdzą".
Cage i Stockhausen - czy ich awangardowość nie burzy "kanonu piękna"?Różnica między rockiem a Cage'm jest oczywiście to, że Cage nie jest prymitywny. Ale nowoczesna muzyka "klasyczna" też ma swój przekaz i też nie jest on czysty do końca. Nurty które wyrosły na bazie post-modernizmu sprzeciwiają i zaburzają zasadę wartościowości dzieła (w warstach przekazu i zawartości). Ani Cage ani sacro-rock nie są negatywne z powodu awangardowości.
"Czy uważasz, że wynikiem działań chrześcijańskich rockmanów jest "większe zło"?"Nikt nie twierdzi, że sacro-rockowcy (czy sacro-metalowcy) specjalnie dają dobro, aby w efekcie końcowym dać większe zło. Po prostu tak działa szatan. Na świecie nie ma czystego zła. Zawsze jest pozór dobra, lub mniejsze dobro aby osiągnąć większe zło. W tej walce człowiek sam nie wygra bo zło jest mistrzem inteligencji. W sacro-rocku artyści są wykorzystywani przez zło do działania. Zawsze podstępnego, zawsze niewidocznego.
Jakie są konkretnie złe skutki?Złe skutki to promocja wszystkiego tego co niesie ze sobą przekaz rockowy. Używanie symboli które w naszej kulturze niosą ze sobą przekaz negatywny, tj.: aspołeczny, wyuzdania, egoizmu, znudzenia, chamstwa, bezczelności itp. Są to wpływy subtelne mające efekty czasem po wielu latach. Efekty, które dla kogoś mogą wydać się nie warte uwagi - i właśnie o to chodzi złu, żeby go nie zauważać. Całe spektrum tych działań daje efekt tysiąca kropel, które przemoczą (jedna kropla nikogo nie zmoczy). Poniżej kilka przykładów.