3.2. Dzień Sądu u Ś.J.


Ostatnia modyfikacja tematu:
Dział "Eschatologia ŚJ"
Dział "Sekty"
Dział "Wiara"
Encyklopedia OKIEM - strona główna


ŚJ nauczają, że w roku 1914 Jezus w sposób niewidzialny powrócił na ziemię, tzn. zwrócił na nią szczególną uwagę i objął władzę jako król niebiańskiego rządu Bożego . Chociaż jest to ważny moment w dziejach ludzkości, to jednak nie przełomowy, gdyż najważniejszym wydarzeniem będzie wielka wojna Armagedonu, w której Jezus stojący na czele rządu niebiańskiego pokona Szatana i jego zwolenników. Od 1914 roku Chrystus jest więc niewidzialnie obecny na ziemi i w niedługim już czasie całkowicie przejmie władzę niszcząc "szatański system rzeczy". Szatan ma już niewiele czasu, gdyż Chrystus przepowiedział, że nie przeminie pokolenie pamiętające rok 1914, a zapowiedziane wydarzenia się spełnią (Mt 24, 34). O obecności Jezusa na ziemi od 1914 roku mają świadczyć: niezawodna chronologia biblijna, wskazująca na ten właśnie rok, a także przepowiedziane przez Chrystusa znaki: wojny, głód, zarazy, wzrost przestępczości, niemoralność itp.

Analizę doktryny ŚJ rozpoczniemy od określenia znaczenia terminu parousia. Według nich rzeczownik ten należy tłumaczyć jako "obecność". Twierdzą, że terminem tym określano wizytę władcy, a więc nie podkreślano momentu przybycia, ale fakt obecności .

Rzeczownik parousia ten pochodzi od czasownika pareimi i rzeczywiście oznacza w pierwszym rzędzie obecność, co jednak suponuje zapoczątkowanie tej obecności czyli przybycie . Teksty literatury klasycznej wskazują, że począwszy od czasów Ptolomeuszy starożytni Grecy używali tego rzeczownika na określenie widzialnego przybycia króla lub kogoś z jego otoczenia. Przybycie władcy musiało być czymś dobrze znanym nawet prostym ludziom, gdyż dla pokrycia kosztów wizyty nakładano na ludzi dodatkowe podatki. Widzimy więc, że przed powstaniem NT rzeczownik parousia był powszechnie znanym, a świecie hellenistycznym terminem określającym widzialne, osobiste przybycie i związaną z nim obecność monarchy.

ŚJ mimo, że znają znaczenie omawianego terminu, (zob. dodatek do Chrześcijańskich Pism Greckich s. 417) twierdzą, że w PŚ należy tłumaczyć go przez "obecność" i to obecność ukrytą, dostrzegalną tylko przez nielicznych . Wskazują, że w NT wyrazem, który mówi o przyjściu jest grecki rzeczownik erchomai i przytaczają liczne przypadki użycia tego rzeczownika, ale ani słowem nie wspominają o tym, że erchomai jest używany także do określenia ostatecznego przyjścia Chrystusa "Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie ( erchestai) w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi i wtedy odda każdemu według jego postępowania" (Mt 16, 27). Także w innych tekstach rzeczownik erchomai jest użyty na określenie tryumfalnego przyjścia Chrystusa (Mt 24, 30; J 14, 3; Ap 1, 7). Niestety również w tym wypadku "Ciało Kierownicze" przez niepełne informacje dopuszcza się manipulacji Tekstem Objawionym, wypaczając prawdę. Mówiąc o chwalebnym przyjściu Chrystusa NT używa także innych terminów: zejdzie - katabesetai "Sam bowiem Pan zstąpi z nieba na hasło i na głos archanioła…" (1Tes 4, 16), dzień - he hemera "…abyście byli bez zarzutu w dzień Pana naszego Jezusa Chrystusa (1Kor 1, 8),ukazanie się - epifaneia "…ażebyś zachował przykazanie nieskalane, bez zarzutu aż do objawienia się naszego Pana Jezusa Chrystusa (1Tym 6, 14), objawienie - apokalypsis "…gdy oczekujecie objawienia się Pana naszego Jezusa Chrystusa (1Kor 1, 7) . Widzimy więc, że PŚ mówi o powrocie Chrystusa nie używając terminu paruzia.

Czy rzeczywiście Chrystus przyszedł na ziemię niewidzialnie? Jak już wyżej wspomnieliśmy rzeczownik parouzia był określeniem technicznym, którym oznaczano tryumfalne przybycie władcy, to znaczy powszechnie wiadome, a nie ukryte. Takie właśnie znaczenie ma ten termin użyty w NT na określenie powrotu Chrystusa. Wykazaliśmy także, że o powszechnie dostrzegalnym powrocie Chrystusa na ziemię przy końcu czasów PŚ mówi posługując się także innymi określeniami.

ŚJ nauczają również, że Chrystus nie tyle powrócił na ziemię, co zwrócił na nią szczególną uwagę. Oznacza to, że Jezus do 1914 roku nie zajmował się sprawami świata. Tymczasem Chrystus zapowiedział: "A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata" (Mt 28, 20), a mówiąc o skuteczności wspólnotowej modlitwy stwierdza: "Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich"(Mt 18, 20). Chrystus Jest nie tylko pośród ludzi trwających na modlitwie, ale zapowiada swoją obecność w sercach tych, którzy Go miłują : "Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał Moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać" (J 14, 23). Chrystus więc w sposób niewidzialny jest zawsze obecny w świecie. Skoro Jezus jest zawsze obecny wobec tego zapowiedziane drugie przyjście musi w sposób zasadniczy różnić się od niewidzialnej obecności. Jezus nie tylko zapowiedział swoje przyjście w chwale, ale ostrzegał, że pojawią się ludzie, którzy głosić będą, że przybył w ukryciu " Jeśli więc wam powiedzą: "Oto jest na pustyni", nie chodźcie tam! "Oto wewnątrz domu", nie wierzcie! Albowiem jak błyskawica zabłyśnie na wschodzie, a świeci aż na zachodzie, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego" (Mt 24, 26 - 27). Zapowiedź powtórnego przyjścia Chrystusa w chwale znajdujemy w następnych wierszach tego samego rozdziału Ewangelii według św. Mateusza. Ewangelista posłużył się wyrażeniami zaczerpniętymi z apokaliptyki i wskazuje, że przyjście Chrystusa będzie poprzedzone wstrząsem o charakterze kosmicznym, a "Jezus przybędzie z wielką mocą i chwałą" (Mt 24, 29 - 31; por. Ap 1, 7). Na podstawie przytoczonych opisów powtórnego przyjścia Chrystusa widzimy, że PŚ mówi o jawnym, powszechnie dostrzegalnym ukazaniu się Jezusa w chwale.

Istnieje zasadnicza różnica w nauczaniu Kościoła i ŚJ odnośnie do paruzji. Dla ŚJ przełomowym wydarzeniem nie jest paruzja, która dokonała się w sposób niewidzialny dla większości ludzi, ale Armagedon, czyli wojna, w której Jezus pokona Szatana i podległy jemu świat. Natomiast w nauczaniu Kościoła paruzja będzie manifestacją Bożej potęgi i stanowić będzie zakończenie tego eonu i początek nowej, niebiańskiej rzeczywistości. Zasadność takiego rozumienia paruzji uwidacznia się przy analizie tekstów mówiących o powrocie Chrystusa na ziemię. Obraz paruzji jaki przedstawia NT jest fragmentaryczny, gdyż PŚ nie zawiera jakiegoś tekstu, który by całościowo przedstawiał przebieg paruzji. W swoich opisach wydarzeń poprzedzających paruzję autorzy natchnieni posługiwali się zazwyczaj językiem apokaliptycznym, często zapożyczonym ze ST. Według tych opisów paruzję poprzedzać będą klęski obejmujące cały kosmos: zaćmienie słońca i księżyca (Mt 24, 29), trzęsienia ziemi i wylewy morskie (Łk 21, 25). Następnie na niebie ukaże się "znak Syna Człowieczego, w którym egzegeci widzą krzyż, albo samego Chrystusa . Chrystus powróci w chwale i majestacie (Mt 16, 27; 25, 31) na obłokach niebieskich (Mt 24, 30; 1Tes 4, 17), otoczony aniołami i świętymi (Mt 16, 27; 2Tes 1, 7; 1Tes 3, 13). Aniołowie zgromadzą "Jego wybranych z czterech stron świata" (Mt 24, 31). Wówczas na głos Archanioła oraz na głos trąby (1Tes 4, 16; Mt 24, 31) umarli zmartwychwstaną, by stanąć przed trybunałem Chrystusa, który dokona ostatecznego podziału na zbawionych i potępionych (1Tes 4, 16; Mt 15, 31). PŚ mówi o powszechnym zmartwychwstaniu, sprawiedliwy i niesprawiedliwych (1Kor 5, 23; 1Tes 4, 16; Łk 14, 14; Mt 5, 29). Wraz z paruzją nastąpi zniszczenie antychrysta i wszystkich przeciwników Boga oraz zupełne urzeczywistnienie się Królestwa Bożego oraz odnowa wszystkich rzeczy (Ap 3, 20) .

Z opisu paruzji widzimy, że wszelkiego rodzaju katastrofy mają wystąpić przed drugim przyjściem Chrystusa, a nie jak chcą ŚJ po nim lub, używając ich określeń, w czasie Jego obecności (Łk 21, 5 - 28; Mt 24, 4 - 31)

To, że Chrystus ponownie przyjdzie na ziemię nie ulega wątpliwości, gdyż sam to zapowiedział. Czy jednak dane biblijne pozwalają nam określić rok tego powrotu? ŚJ są znani z tego, że wielokrotnie przepowiadali daty różnych wydarzeń o charakterze eschatologicznym, w tym daty paruzji i końca świata (według ich doktryny pojęć tych nie wolno utożsamiać). Ich spekulacje idą w dwóch kierunkach. Najpierw na podstawie dowolnie połączonych wypowiedzi i liczb zawartych w PŚ podają daty wydarzeń związanych z eschatologią. Następnie starają się wykazać, że wg. Biblii temu wydarzeniu mają towarzyszyć pewne przepowiedziane przez Biblię znaki. Na końcu udowadniają, że w wskazanym przez nich czasie spełniają się te zapowiedziane przez Biblię znaki, co ma potwierdzać prawdziwość dokonanych obliczeń.

Oto kilka przykładów "proroctw" i potwierdzających je wydarzeń:

  1. Początek "końca czasów" ŚJ pierwotnie wyznaczyli na rok 1799. Określając tę datę powołali się na Księgę Daniela: "Ty jednak, Danielu, ukryj słowa i zapieczętuj księgę aż do czasów ostatecznych. Wielu będzie dociekało, by pomnożyła się wiedza (Dn 12, 4). Skoro w roku 1874 Chrystus przyszedł na ziemię i rozpoczęły się czasy ostateczne to wiedza powinna się pomnażać. Skoro w tym roku nastąpił początek "końca czasów", to postęp w różnych dziedzinach życia powinien być widoczny. Rzeczywiście tak było, gdyż prorok Nahum podał widzenie pociągu jako dowód dnia przygotowania Pańskiego i ustanowienia królestwa Chrystusowego (Na 2, 1 - 6), a poza tym nastąpił wielki wzrost wiedzy i możliwości podróżowania. Wszystko to, pisał Rutherford, wystarcza aby przekonać człowieka myślącego, że od roku 1799 ludzkość żyje w "czasach końca" .
  2. 2) Początkowo ŚJ nauczali, że Chrystus powrócił na ziemię w roku 1874. Aby wykazać, że Biblia mówi rzeczywiście o powrocie Chrystusa w tym roku, a więc o trwaniu "czasów końca" powołują się także na tę samą wizję proroka Daniela, z tym że podkreślają dokonujący się postęp. Wskazują, że po roku 1874 wynaleziono maszynki do dodawania, latawce, maszyny do wyrabiania zapałek, rowery, samochody, drut kolczasty i inne epokowe wynalazki .
  3. 3) Począwszy od lat czterdziestych ŚJ zaczęli nauczać, że Chrystus powrócił na ziemię w roku 1914, a dowodem tego powrotu jest zapowiedziany przez Chrystusa wzrost przestępczości, bezbożności i różnego rodzaju kataklizmów, a przede wszystkim wybuch I wojny światowej .
  4. 4) ŚJ przepowiadali, że w roku 1975 nastąpi koniec świata. Na ten rok wskazywała chronologia biblijna, oraz zjawiska opisane w Biblii, a zauważone nawet przez osobistości świata polityki i nauki: "Najprawdopodobniej cały świat zbliża się do jakiegoś punktu szczytowego…"( cyt. za News World Report ). "Przepowiadam określoną datę: rok 1975, w tym roku będziemy przeżywać nowy kryzys w całym jego straszliwym znaczeniu" (cyt. za Famine 1975!) .Przynajmniej w trzech przypadkach proroctwa ŚJ na pewno się nie spełniły. Jaką wobec tego wartość ma owa niezawodna chronologia i potwierdzające ją znaki? Aby uzmysłowić czytelnikowi ignorancję ŚJ w interpretowaniu PŚ podamy jeszcze jeden przykład nieliczenia się przez nich z Tekstem Natchnionym. Otóż nauczają oni, że Daniel przepowiedział I wojnę światową, opisując wojnę króla południa z królem północy (Dn 11, 29 - 31) . Wcześnie także Rutherford posłużył się tym samym proroctwem z Księgi Daniela, ale według niego Daniel przepowiedział nie I wojnę światową, ale egipską wyprawę NapoLéona, która zakończyła się dokładnie 1 października 1799 wskazując, że w tym właśnie dniu rozpoczął się zapowiedziany przez proroka początek "końca czasów" . Wydaje się, że przedstawione wyżej przykłady niespełnionych proroctw, a zwłaszcza infantylność argumentacji stanowią wystarczający powód by również i aktualnych zapowiedzi "końca świata" nie traktować zbyt poważnie. Dlatego poprzestaniemy na powierzchownej analizie dzisiaj obowiązującej doktryny o "końcu świata". Od 1943 roku ŚJ nauczają, że Chrystus powrócił na ziemię w 1914 roku (wcześniej nauczali, że w tym roku Jezus definitywnie zniszczy "wielki babilon", czyli fałszywą religię i rozpocznie panowanie na ziemi). Oczywiście rok 1914 został obliczony według niezawodnej chronologii biblijnej, a potwierdzają go zapowiedziane w Biblii wydarzenia, które spełniają się w naszych czasach . Tym razem powołują się na (Mt 24), gdzie Jezus, odpowiadając na pytanie Apostołów mówi o wielkich tragediach jako znakach zapowiadających dni ostatnie. Znaki te według ŚJ są tak jednoznaczne jak linie papilarne nie pasujące do innych okresów . W swoich publikacjach ŚJ piszą, że jeszcze nigdy w historii ludzkości nie był tak wielkiej eskalacji zła pod różnymi postaciami jak to jest obecnie. Fakt, że zarazy, wojny, trzęsienia ziemi, odstępstwo od wiary występują w tym samym czasie jednoznacznie wskazuje, że żyjemy w dniach ostatnich. Problem ten szczegółowo przeanalizowali Carl Jonsson i Wolfgang Herbst udowadniając, że teoria o eskalacji "znaków" od 1914 roku jest fikcją. Wykazują oni, że wbrew temu, co mówią ŚJ zmniejszyły się obszary dotknięte klęską głodu, a aktywność sejsmiczna nie uległa w XX wieku zasadniczym zmianom, (według ŚJ do roku 1914 w trzęsieniach ziemi ginęło rocznie 1800 osób, a po roku 1914 aż 25 300) . Ponadto Herbst i Jonsson wykazują, że liczba ofiar różnego rodzaju epidemii maleje, a nie rośnie oraz że I wojna światowa nie była tak potężnym konfliktem jak to sugeruje Towarzystwo Strażnica . Natomiast odnośnie do konkretnej daty powrotu Chrystusa, to nie wdając się w zawiłe kombinacje, za pomocą których ŚJ doszli do roku 1914 pragniemy tylko wskazać, że u podstaw ich obliczeń jest rok 607 przed Chrystusem, kiedy to według nich miała upaść Jerozolima. Tymczasem źródła historyczne mówią, że zdobycie Jerozolimy nastąpiło w roku 587/586 przed Chrystusem . Na zakończenie refleksji o próbach określania przez ŚJ daty "końca świata" poddamy krótkiej analizie pojęcie "pokolenie", które stanowi ważny element obliczeń przeprowadzanych przez ŚJ. W ich nauczaniu o końcu świata ważne są dwa wydarzenia: przyjście Jezusa, które wg. nich nastąpiło w 1914 roku i wojna Armagedonu. Wydarzenia te bezpośrednio się warunkują, gdyż Armagedon ma nastąpić podczas życia pokolenia pamiętającego wydarzenia towarzyszące przyjściu Chrystusa (Mk 24, 34 - 35). W miarę upływu czasu, gdy ludzi pamiętających wydarzenia roku 1914 żyło coraz mniej, a zapowiedziany przełom związany z wojną Armagedonu nie następował "Ciało Kierownicze" chcąc uzasadnić ten fakt poddawało wielokrotnie reinterpretacji termin "pokolenie". W czasopiśmie "Przebudźcie się !" z końca lat sześćdziesiątych podano, że "pokolenie" to ci, którzy w roku 1914 mieli około 15 lat . Następnie w "Strażnicy" z 1981 roku podano, że "pokolenie" to ci, którzy w 1914 roku mieli około 10 lat . W innym numerze tego samego pisma, wydanym po roku 1978 nie określają ściśle wieku, ale piszą, że wyrażenie "pokolenie" na pewno nie dotyczy dzieci urodzonych w trakcie wojny, ale ludzi, którzy obserwowali I wojnę światową . Wreszcie w "Strażnicy" z 1989 roku, piszą, że chociaż od 1914 roku minęły 74 lata i z ludzkiego punktu widzenia okres ten może wydawać się długi, to jednak nie można poddawać się zniecierpliwieniu, gdyż zapowiedziany znak obecności Chrystusa nie był przewidziany dla szeregu pokoleń, ale miał się ukazać za życia jednego określonego pokolenia, a ludzi pamiętających wydarzenia z 1914 i cieszących się dobrym zdrowiem jest jeszcze wielu . Zaledwie sześć lat później zauważamy zasadniczy przełom w pojmowaniu terminu "pokolenie". W "Strażnicy" z 1995 roku ŚJ piszą: "A zatem obecnie, podczas ostatecznego spełniania się proroctwa Jezusa "to pokolenie" najwyraźniej obejmuje mieszkańców ziemi, którzy widzą znak obecności Chrystusa, ale nie chcą skorygować swego postępowania" . W ten sposób ludzie stojący na czele Towarzystwa Strażnica wybrnęli po raz kolejny z kłopotliwej sytuacji.

Widzimy więc jak "Ciało kierownicze" w sposób jawny dopuszcza się manipulacji czytelnikami "Strażnicy". Twierdząc dziś, że przez "pokolenie" należy rozumieć tych ludzi, którzy żyją w czasie "obecności" Chrystusa, a którzy nie chcą zmienić swojego sposobu postępowania ŚJ oddalili od siebie "konieczność" szybkiego tryumfalnego zwycięstwa Chrystusa nad Szatanem. Według ostatnio zmodyfikowanej doktryny Jezus w pełni swej chwały może się objawić zarówno w tym roku jak i za sto lub więcej lat. Ta zmiana w doktrynie nie do końca się jednak im powiodła. Pamiętamy, że według nich z "obecnością" Jezusa od 1914 roku wiąże się strącenie w tym samym roku Szatana na ziemię i nieustanny wzrost wszelkich możliwych katastrof.

W związku z tym jeśli Jezus będzie zwlekał z ostatecznym pokonaniem Szatana dajmy na to kilkaset lat, to przyszłym pokoleniom przyjdzie żyć wśród bezprzykładnych cierpień.

Podane wyżej daty różnych wydarzeń związanych z eschatologią stanowią jedynie mały wycinek dorobku ŚJ w tej dziedzinie. O nieliczeniu się kierownictwa tej organizacji z PŚ i uczuciami przeciętnych wyznawców świadczy relacja R. Franza, byłego członka "Ciała Kierowniczego". Otóż, gdy wbrew zapowiedzi w roku 1925 nie zmartwychwstali widzialnie prorocy ST Rutherford, autor tej głośnej przepowiedni i zarazem ówczesny prezydent "towarzystwa" powiedział lakonicznie: "Ośmieszyłem się". Chodziło jednak o coś więcej, pisze Franz, można to zrozumieć, gdy pomyli się jakiś człowiek, ale fakt pomyłki nabiera innych wymiarów, gdy myli się organizacja uważająca się za przedstawiciela Boga i to myli się nie raz, ale wielokrotnie, zobowiązując jednocześnie ludzi na całym świecie do wiary w głoszone proroctwa . Dzisiaj kierownictwo ŚJ nie podaje konkretnej daty "Armagedonu". Jednak, najprawdopodobniej w celu niedopuszczenia do zmniejszenia gorliwości wskazuje, że koniec tego świata jest już bliski, że dzień wyzwolenia jest już bliski.


Encyklopedia Zjawisk XXIw "OKIEM"
Š Jacek Pieszko 2003