Zmartwychwstanie


Ostatnia modyfikacja tematu:
Dział "Jezus"
Dział "Wiara"
Encyklopedia OKIEM - strona główna


"Ostatnim krokiem rozumu jest uznanie Tajemnicy;
jest rozumna zgoda na to, iż istnieje wiele rzeczy,
które przewyższają sam rozum"
Pascal

DOWODY
(więcej o Biblii w osobnym dziale)

Bardzo prosty dowód Gdyby ciało Jezusa istniało, wystarczyłoby je po prostu pokazać na widok publiczny.

Niezmienność przekazu Nowy Testament jest najbardziej wiarygodną książką świata antycznego. Zgodność przekazów ze znanymi faktami, badaniami i innymi przekazami jest niespotykana nigdzie indziej. Porównując np. z Prezydentem Kwaśniewskim historia postaci Jezusa jest o wiele bardziej wiarygodna.

5366 zgodnych wersji Zachowało się 5366 greckich wersji Nowego Testamentu, które są ze sobą zgodne w 99,9 %. Najbliżej tego znajduje się "Iliada" z 643 manuskryptów. Kopie "Iliady" są identyczne w 95 %.

 Odtworzyć z cytatów Z istniejących cytowań można by odtworzyć cały Nowy Testament. Nie da się tego zrobić z żadnym innym dokumentem

Zgodność z archeologią Sir William Ramsay archeolog i historyk badając w ciągu całego życia 44 miasta w 32 krajach i na 9 wyspach, nie znalazł żadnej nieścisłości z Ewangelią.

Od razu cytowane Ewangelie zaczynają być cytowane od samego początku. Pierwsza znana wzmianka jest z 95 r. od Klementa z Rzymu

Pozaewangeliczne źródła Istnieje wiele źródeł niezwiązanych z ewangelią poświadczających zmartwychwstanie. Np.:
  • Józef Flawiusz - "W owym czasie wystąpił Jezus, człowiek wielkiej mądrości, jeśli tylko można nazwać Go człowiekiem, dokonujący cudów; kiedy na skutek donosu naszych najważniejszych ludzi Piłat ukrzyżował Go na krzyżu, zawahali się ci, którzy jako pierwsi Go pokochali. Na trzeci dzień On znów zjawił się do nich żywy"
  • Cornelius Tacitus
  • Lucian - grecki satyryk
  • Suetonius - rzymski historyk
  • min. 5 odniesień w Talmudzie
  • Samarytan urodzony jako Thallus
  • list Żyda o nazwisku Mara Bar-Serapion
  • Phlegon: "Jezus umierając był zupełnie bezsilnym człowiekiem, ale kiedy wstał z grobu, pokazywał swoje ręce ze śladami, które pochodziły od gwoździ".
  • Labirithios (Labirinios): W chwili zmartwychwstania Chrystusa wraz ze swymi urzędnikami znalazł się niedaleko od tego miejsca (miejsca pogrzebania Jezusa). Wyraźnie widząc upadek kamienia, zamykającego grób i unoszącą się nad tym miejscem niezwykle jasno świecącą się figurę, Labiritios wraz z swymi towarzyszami i strażnikami rzucili się, aby zgłosić to władzom.
  • Grek Germidiusz - napisał m.in. biografię Piłata, w czasie ukrzyżowania był na miejscu i uważał Chrystusa za oszusta: "Zbliżywszy się do Grobu i znajdując się w odległości stu pięćdziesięciu kroków od niego widzieliśmy w półmroku wczesnego świtu straż przy grobie: dwie osoby siedziały, pozostałe leżały na ziemi, było bardzo cicho. Szliśmy bardzo powoli, i wyprzedziła nas straż, idąca do Grobu, aby zmienić tę, która tam znajdowała się od wieczoru. Później stało się nagle bardzo jasno. Nie mogliśmy pojąć, skąd to światło. Ale wkrótce zobaczyliśmy, że wychodzi ono z przesuwającego się w górze świecącego obłoku. Obłok opuścił się nad Grób i nad ziemią tam ukazał się człowiek, który jakby się cały świecił. Następnie rozległo się uderzenie grzmotu, ale nie w niebie, lecz na ziemi. Od tego grzmotu straże z przerażenia podskoczyły, a następnie upadły. W tym czasie do Grobu z prawej strony od nas ścieżką szła kobieta, która nagle zawołała: “Otworzyło się! Otworzyło się!” I w tym momencie zobaczyliśmy, że rzeczywiście bardzo wielki kamień, zakrywający wejście do pieczary, jakby sam się podniósł i otworzył Grób (otworzył wejście do pieczary Grobu). Bardzo się wystraszyliśmy. Potem, jakiś czas później, światło nad Grobem znikło, nastała cisza, jak zwykle. Gdy przybliżyliśmy się do Grobu, to okazało się, że nie ma tam już ciała pogrzebanego człowieka."
  • Syryjczyk Ejszu, lekarz, przyrodnik w otoczeniu Piłata - "My wszyscy – lekarze, strażnicy byliśmy zdrowi, pełni energii, czuliśmy się tak, jak zawsze. Nie mieliśmy żadnych przeczuć. Absolutnie nie wierzyliśmy, że zmarły może zmartwychwstać. Ale On rzeczywiście zmartwychwstał, i wszyscyśmy to widzieli na własne oczy"
  • Żydowscy pisarze okresu zmartwychwstania otwarcie o nim piszący: Urista Galilejczyk, Ganon Mezopotamski, Szerbrum-ojciec, Fernan (Ferman) z Sarepty, Mananiusz lekarz, Nawin Antioch, Maferkant
  • Maferkant, członek Sanhedrynu, skarbnik - był przy grobie tuż przed zmartwychwstaniem z zapłatą dla strażników poprzedniej zmiany, gdy odszedł kawałek usłyszał grzmot, zobaczył światło, odrzucany kamień, gdy powrócił do grobu zobaczył znikający blask nad grobem. Opisał to w utworze "Władcy Palestyny".
  • Łącznie liczbę pozachrześcijańskich świadectw o zmartwychwstaniu oblicza się na ok. 230.

Uwierzenie apostołów Szczególnie Żydzi nie byli łatwowierni. W naturze mieli skrupulatne badanie woli Boga i dopiero po upewnieniu się podążali za wezwaniem. Co więc mogłoby ich przekonać?

Niewiarygodni świadkowie Gdyby ewangelistom zależało na dowodach a nie na prawdzie, nie pisaliby o kobietach jako pierwszych świadkach wydarzenia. W dodatku pierwszym świadkiem jest była histeryczka, opętana, a być może nawet prostytutka. Fakt istnienia tych opisów świadczy o tym, że przedstawiają prawdę nawet niewygodną. Celsus pisze: "Galilejczycy wierzą w zmartwychwstanie poświadczone jedynie przez jakąś histeryczną kobietę".

Ewangelia trudna do przyjęcia Szczególnie dla Greków sposób pojmowania świata definitywnie kłócił się z faktem zmartwychwstania.

Zmartwychwstanie - niespodzianka Największy żydowski znawca czasów drugiej Świątyni, David Flusser, pisze: "W całym judaizmie za czasów Jezusa nie ma żadnego znanego nam nurtu, który by coś wiedział o Synu Człowieczym, który miał umrzeć i zmartwychwstać".

Ewangelie mają charakter Każdy ewangelista, autor listów, dokonuje własnego wyboru dowodów, najważniejszych wg niego faktów. Paweł pisze o ukazaniu się Szymonowi; Łukaszowi, jako helleniście, zależy na przekonaniu, że zbawienie pochodzi od Żydów - swoją ewangelię rozpoczyna i kończy na górze. Mateusz pragnie podkreślić, że nie w Jerozolimie, ale w Galilei dokonało się najważniejsze.

500 świadków Ewangelie nie wspominają o takiej liczbie świadków. Pierwotny kościół najprawdopodobniej przechowywał listę tych świadków i, dopóki żyli, podawał ich jako poręczycieli. Ale gdy większość już nie żyła w czasie ostatecznego redagowania Ewangelii, nie było potrzeby ich przytaczania.

Nie było ważne "jak ?" Daje się zauważyć, że dla ewangelistów najważniejsze jest przekazanie, że Chrystus zmartwychwstał. Nieistotne jest, jak się stało. Podczas gdy fantasta właśnie by to próbował podkreślić.

Radość, którą każdy się dzieli W ewangeliach widzimy, że nastrój po zmartwychwstaniu to przede wszystkim radość, którą każdy chce się podzielić z innymi. Nie jest to zabobon, usilna herezja, wyrachowanie. "Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi".

Wszystkie inne fakty zgadzają się Badacze podkreślają niezaprzeczalną sprawdzalność wszystkich występujących faktów. Dlaczego nie miałoby się to odnosić tylko do zmartwychwstania ?

Jezus je i pije Dowodem podawanym przez ewangelistów jest fakt spożywania posiłków razem z Jezusem po zmartwychwstaniu

Istnienie chrześcijaństwa Zaprawdę niewytłumaczone jest, że chrześcijaństwo przetrwało, podczas gdy upadały narody i cesarstwa. Stało się to w momencie, gdy wszystko wskazywało na to, że Jezus poniósł klęskę. Ponadto ów Protoplasta nie pozostawił po sobie żadnych pism, zorganizowanych grup ani nawet konkretnego orędzia.

Zmartwychwstanie nie było halucynacją Psychologowie podkreślają, że w przypadku halucynacji czy omamów widzący nigdy nie waha się w ocenie tego co widział. Tutaj wszyscy mają wątpliwości. zob. Objawienia prywatne

Mała liczba objawień Dziwny jest fakt, że objawienia wygasły po ok. 10 przypadkach. Zazwyczaj sekty są bardziej płodne

Entuzjazm uczniów W ewangeliach i listach widać, że to entuzjazm uczniów jest ogniem zapalnym, a nie entuzjazm Jezusa. Wbrew temu, co spotyka się w sektach, to nie "guru" jest najbardziej energetyzujący.

Co ujrzał uczeń w grobie, że "uwierzył" Jan jest pierwszym, który uwierzył. Sposób ułożenia Płócien wskazywał na jedyną możliwość - przejścia przez płótna na zewnątrz. Było to tak niezwykłe, że dla tego, który to zobaczył, było dowodem zmartwychwstania. Na dole strony dokładny opis tego wydarzenia i potwierdzenia na podstawie badań.

Kamienny dowód archeologów W 1930 po raz pierwszy opublikowano tekst zarządzenia cesarskiego wykuty na marmurowej płycie. Tekst mówi o karze śmierci dla tych, którzy by zakłócali spokój zmarłym, znieważali grób, naruszali kamień przygrobny, przenosili zwłoki w inne miejsce itp. Rzecz może nie wydawać się dziwna jednak okazuje się, że wcześniej podobny czyn był uważany za czyn prywatny i co najwyżej podlegał karze grzywny. Zarządzenie - wydawane zazwyczaj po zadaniu pytania - karze ten czyn śmiercią - a więc karą przypisaną do przestępstw zagrażających bezpieczeństwu państwa. Datując kamień na lat 50 przed do 50 po nar. Chrystusa, wszystko zdaje się potwierdzać szczególną sytuację potrzeby ścigania tych, którym można przypisać kradzież ciała Jezusa.

Faryzeusze proszą o straż Fakt, że to faryzeusze proszą o straż przy grobie, jest również delikatnym dowodem na prawdziwość ewangelii. Saduceusze bowiem, niewierzący w zmartwychwstanie, wiedzieli, że wraz ze śmiercią Jezusa cała sprawa się zakończyła. Tylko faryzeusze mogli być niespokojni, więc to oni powinni byli pójść do Piłata prosić o straż.

MITY

Ewangelie to spisane legendy Badacze zgodnie twierdzą, że aby powstał mit, muszą umrzeć co najmniej 2 pokolenia. Ewangelie powstały ok. 20 lat po Zmartwychwstaniu.

Apokryfy podają więcej szczegółów Apokryfy powstały po śmierci 3 pokolenia - czyli w czasie odpowiednim do powstania legend.

Ewangelie i listy dla poklasku Paweł, Łukasz, Jan, Jakub, to byli porządni ludzie. Wszyscy oni stanowili grupę solidnych, rzetelnych i uczciwych ludzi, którzy żyli dla prawdy i dla niej umarli. Marek - pisał w imieniu Piotra. Jan i Mateusz w swoim. Wszyscy oni byli naocznymi świadkami.

Jan nie napisał swojej Ewangelii Tradycja ta jest najstarszą w kościele i potwierdzoną w każdym roku. Rozpoczyna się, gdy Jan jeszcze żył, ok. 70 r., a ostatecznie przypieczętowana jest przez św. Ireneusza, który mówi: "Także Jan, uczeń Pana, ten który spoczywał na Jego piersi, napisał Ewangelie podczas kiedy przebywał w Efezie"

Autorzy starają się aby im uwierzono Gdyby tak było, nie pisaliby o kobietach jako o pierwszych świadkach. Poświadczenie kobiet było w ówczesnych czasach nieważne i wywołujące śmieszność. Józef Flawiusz (ur. ok. 40 r.) pisał: "Świadectwa kobiet nie mają znaczenia i nie są u nas słuchane z powodu niestałości i bezczelności tej płci". W Grecji było jeszcze gorzej. Kobiety stały po prostu niżej.

Świadectwo kobiet dla przewrotnego uwiarygodnienia Również tej tezy nie daje się obronić, gdyż od razu zadziwia fakt, że skoro już kobieta jest pierwszym świadkiem, to dlaczego jest to kobieta dawniej opętana, a nie Matka

Kobiety zwykle opłakiwały zmarłego Faktycznie, był to zwyczaj podstawowy w basenie morza śródziemnego. Jednak przy osobach skazanych na śmierć nie wolno było tego robić. To również uwiarygodnia tekst.

Jest wiele podobnych mitów Najdobitniejszym dowodem przeciw temu stwierdzeniu jest przemówienie Pawła na Areopagu. Zbierali się tam ludzie najbardziej obeznani z różnymi kulturami, przywykli do słuchani o różnych zmartwychwstaniach. A jednak, gdy Paweł mówi o zmartwychwstaniu Chrystusa, natychmiast uznają go za szaleńca. Staje się tak dlatego, że wg ówczesnego świata ciało człowieka składało się z oddzielnych duszy i ciała, a ciało absolutnie nie mogło zmartwychwstać. Z kolei ciało Boga nie mogłoby umrzeć. Dla uczonych Greków jest to więc stek wyjątkowych bzdur, a nie parafraza innych legend. Owszem, istnieją podobne legendy, ale powstają one dopiero po roku 300, kiedy można już udowodnić wpływy chrześcijańskie. >>więcej, polemika

Żydzi czekali na Mesjasza Tak, ale na Mesjasza Zwycięzcę. Ostatnią oczekiwaną rzeczą było, że Mesjasz ma cierpieć i umrzeć, a następnie zmartwychwstać. Sposób interpretacji pism nie uwzględniał takiego rozwoju wydarzeń. Wszystkie wskrzeszenia były tylko powrotami do życia, a nie przejściem do nowej, pełnej formy życia. "Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze pisma". Potwierdzeniem jest to, że przed i po Chrystusie pojawiało się wielu takich mesjaszów-zwycięzców - wszyscy ginęli.

Ewangelie nie zgadzają się Faktycznie, ewangelie nie zawsze opisują to samo, ale nigdy nie przeczą sobie. Jest to zawsze różny wybór, ale nie przeciwstawne fakty. Gdyby Ewangelie zgadzały się we wszystkim, świadczyłoby to albo o uzgodnieniu tekstów albo czerpaniu z jednego - wcześniejszego źródła. W każdym razie to byłoby dopiero podejrzane. >>sprawa kobiet przy grobie

Usilne wciskanie swoich praw Charakterystyczne jest to, że dla apostołów i innych głosicieli nie było, o dziwo, istotne głoszenie praw. Najważniejsze było głoszenie zmartwychwstania Chrystusa. Wszyscy inni głosiciele przez wieki ulegali zasadzie głoszenia przede wszystkim praw.

Wyobraźnia czasem się materializuje, tworzy przedmiot Znanych jest wiele rzekomych objawień. Istnieją jednak zasady, uznane przez psychologów i teologów, rozeznawania takich wydarzeń. W tym wypadku nie może być mowy o pomyleni zjawiska z wyobrażeniem. Więcej o tym w dziale "objawienia prywatne".

Klimat niepewności jest założony "Dziwna ta apologetyka, która przez wieki dostarczałaby przeciwnikom nowych broni" - (bp. Paul Ladeuze). Ilość wciąż odkrywanych niejasności nie mogła być zadana przez nawet nieprawdopodobnie przebiegłych autorów. Nawet przeciwnicy to zauważają. Celsus twierdził np. z sarkazmem: "Żądają od nas wiary, której sami nie mieli". Autorzy ryzykowaliby aż tak bardzo wiarygodność???

Widzenia - psychiczna epidemia Skoro widzenia miałyby być rodzajem projekcji psychicznych oczekiwań - jak wytłumaczyć w takim razie widzenie, którego dostąpił Szaweł z Tarsu, skoro widzenia wymagają pozytywnego zaangażowania emocjonalnego ?

Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał Jak można wytłumaczyć entuzjazm (aż do śmierci) uczniów, gdyby wszystkie ich oczekiwania legły w gruzach? Jak mogli przejść natychmiast do zwycięskiej ofensywy po strasznym zgorszeniu, gdy umarł prorok, a jego przepowiednie nie spełniłyby się? Przepowiednie, które w pełni zrozumieli dopiero po fakcie zmartwychwstania, nie byli więc nań przygotowani.

Straż przy grobie została wymyślona Niektórzy uważają, że nie było żadnej straży. Istnienie strażników zostało wymyślone aby uwiarygodnić, na przekór oficjalnemu judaizmowi, że Jezus nie został wykradziony. Problem jednak w tym, że czasie pisania ewangelii, a więc po 70 roku Jerozolima i Palestyna praktycznie nie istniały - nie było więc z kim polemizować ewangelistom.

Dlaczego żołnierze ze straży poszli "oznajmić" kapłanom co się stało, a nie Piłatowi W dodatku kapłani każą ogłaszać żołnierzom, że spali podczas pełnienia warty - za który to czyn groziła kara śmierci przez zbicie kijami przez cały oddział. Rzeczywistość jest jednak inna. To nie żołnierze rzymscy pełnią straż przy grobie, ale żydowska straż świątynna. Piłat mówi: "Macie straż", przez co nie należy rozumieć, że daje im straż, ale wskazuje, że posiadają oni ludzi, którzy mogą się tym zająć.

Dlaczego członkowie sanhedrynu w dzień szabatu chodzili po Jerozolimie Należało pokonać drogę, aby dojść do Piłata, potem do grobu, a przecież w szabat zabronione są długie spacery. Droga jaką może przebyć Żyd w szabat jest bliska 1 kilometrowi. Przypatrując się planowi Jerozolimy widać, że rezydencja Piłata mieściła się w narożniku świątyni - sama straż natomiast do grobu Jezusa nie miała więcej iż 500 metrów. W każdym przypadku nie jest to więc droga dłuższa od "szabatowej"

Strażnicy dostali nakaz pracy w szabat Czynności strażnicze, tak jak i pasterskie, nie były uznawane za pracę i wolno je było wykonywać w szabat.

Zakaz rozmowy z niewiernymi w szabat Członkowie sanhedrynu poszli do Piłata i rozmawiali z nim, pomimo istniejącego zakazu rozmowy z niewiernymi w szabat. W rzeczywistości jednak zakaz ten był inny - można było rozmawiać, ale tylko przez próg, nie można było przebywać w domu niewiernego.

Dlaczego nie zmartwychwstał od razu Dlaczego Jezus czekał do trzeciego dnia. Wg wierzeń semickich powstawanie po śmierci nie było niemożliwe aż do trzeciego dnia. Było to uznawane ze reanimację - dziś powiedzielibyśmy może śmierć kliniczna. Prawdziwa śmierć zaczynała się trzeciego dnia, musiały więc upłynąć co najmniej 24 godziny od północy po pierwszym dniu do północy przed dniem trzecim. Z tego samego powodu straż przy grobie nie było potrzebna od razu, bowiem nawet rzekome wykradzenie ciała byłoby odczytane najwyżej jako powrót do życia po omdleniu - wykradzenie więc nie miałoby wtedy sensu. Dla straży najważniejsza była druga noc i ranek.

Dlaczego nie apokryfy Istnieje wiele innych "ewangelii", które dają obraz historii Jezusa z dużo większą ilością szczegółów. Jednak widać od razu, że pełne są fantazji i zmyśleń. Na ich tle cztery znane powszechnie całkowicie różnią się niezwykłą dbałością o zachowanie prawdy. Nie pojawia się tam nic, czego autorzy nie byliby zupełnie pewni. Apokryfy skupiają się na cudownych zdarzeniach, za wszelką cenę chcą potwierdzić prawdziwość cudami. U synoptyków Jezus czyni cudy tylko z miłosierdzia, nigdy dla uwiarygodnienia misji. Apokryfy rozpisują się o prawach. Dla synoptyków najważniejsza wydaje się osoba Jezusa. Tylko tam widać osobisty stosunek do Jezusa.
W apokryfach widnieje mnóstwo nieścisłości i nieznajomości realiów Jezusa krzyżują Żydzi, co było nie do pomyślenia w prawie rzymskim. Józef z Arymatei obmywa ciało Jezusa - co było sprzeczne z rytuałem, z okolic przychodzą w szabat wielkie tłumy, przybywając rzekomo wielokroć tzw. drogę szabatu; kamień przed grób zataczają Rzymianie, co było nie do pomyślenia dla Żydów, a w dodatku Rzymian tam w ogóle nie było itp. (zob. Apokryfy)

Jezus pochowany w Kaszmirze Istnieje sekta ahmadytów. Wierzą oni, że Jezus ocucony cudownymi ziołami, powędrował do Kaszmiru wraz z Marią Magdaleną, z którą miał dzieci (również legenda o św. Graalu), a ich potomkowie żyją do dziś, Opiekują się grobem (a raczej dwoma grobami - ponieważ jako wysoki został przecięty) rzekomego Jezusa, który zmarł w wieku 120 lat i czerpią zyski od turystów. Mit ten związany jest z innym, o rzekomym pobycie Jezusa na Wschodzie za młodu. Wizja ta jest roztaczana m.in. przez pisarza Andreasa Faber-Kaisera. Twierdzi on ponadto, że Jezus był Majem, o czym mają świadczyć jego ostatnie słowa "Eli, Eli, lema sabactani" wypowiedziane rzekomo w języku majów.
Teorie te pochodzą od podróżnika i awanturnika Notowicza, który rzekomo widział starożytny manuskrypt o historii Jezusa. Oczywiście owego manuskryptu nikt nigdy poza nim nie widział, a informacje o tym zawarte są jedynie w pamiętniku niejakiego Hassnaina - dyr. państwowych zbiorów w Kaszmirze - który zapewne postarał się w ten sposób o reklamę.
Pochodzenie podobnych legend wiąże się z legendami o rzekomych zaginionych 10 szczepach Izraela, mających się znajdować w Azji. Muzułmanie, znając judaizm i chrześcijaństwo z nielicznych, skłóconych i często gnostyckich grup, mieli fałszywe o nich pojęcie. Stąd również do dziś pochodzi wiele błędów w polemice islamu z chrześcijaństwem.
Trudno o lepszy przykład bzdur - jednak wciąż znajduje się wiele bo ok. 2 mln ludzi, którzy wierzą w podobne historię. Nie zraża ich nawet to, że grób mieści się w miejscowości Rosabal - której nazwa pochodzi od słowa "rosa", oznaczającego miejsce spoczynku proroka, w odróżnieniu od "Ziarat", które jest miejscem pochówku świętego.

Zbyt mało dowodów zmartwychwstania Nawet jeśli przedstawiane w ewangeliach dowody wydają się niewystarczające, nie widać, aby autorzy się tym przejmowali. Analizując teksty widać wyraźnie postawę osób, które wprawdzie nie asystowały przy zmartwychwstawaniu, ale postawę osób, które spotkały na ulicy kogoś, kogo uważały za zmarłego. W takiej chwili my sami nie mielibyśmy wątpliwości rozpoznając znajomego.


"Ujrzał i uwierzył"

Akapit ten opiera się na badaniach ks. don Antonio Persilego z Lacjum dotyczących fragmentu ewangelii św. Jana roz. 20 wrs. 5-8. Ksiądz ten po wieloletnich skrupulatnych badaniach doszedł do wniosków uściślających tłumaczenie dotychczasowe. Z nowego tłumaczenia wynika wyjaśnienie, co ujrzał Piotr, a potem Jan, wchodząc do grobu, że natychmiast uwierzył. Badania te są nowością i nie zostały jeszcze w pełni zaakceptowane przez Kościół, nie zostały też jednak odrzucone.

Cytat ewangeliczny: "A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył".

Tłumaczenie proponowane: "A pochyliwszy się spostrzegł rozpostarte opaski, jednakże nie wszedł do środka. Tymczasem nadszedł Szymon Piotr, który szedł za nim. Wszedł on do grobu i przyglądał się rozpostartym opaskom oraz chuście, która była na Jego głowie, nie rozpostartej z opaskami, ale przeciwnie, owiniętej w jedynej pozycji. Wtedy wszedł do wnętrza także ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył" - stwierdzenia kluczowe zostały podkreślone.

...rozpostarte opaski... Jan, używając czasownika "entafiazo", znaczącego: "przygotowywać zwłoki do pogrzebu" sygnalizuje, że odbył się cały obrzęd. Dokonali tego Józef z Arymatei i Nikodem, ale nie sami, lecz oczywiście wraz ze sługami. Znali oni bardzo dobrze zasady. Z powodu poszanowania dla krwi uważano, że ciała z ranami nie wolno obmywać, ale należy pochować je nawet razem z grudkami ziemi, na który krew spadła.
Kupili więc kawał płótna (nie było jakiś szat pogrzebowych), którym należało dokładnie owinąć ciało. Istniała zasada nie dotykania ciała rękami. Odcięli więc długą płachtę - całun, oraz krótszą - chustę, a z pozostałej części utworzyli szerokie opaski ("othonia", a nie jak u Łazarza bandaże) w celu związania wszystkiego razem. Jednym bandażem podtrzymali też brodę, aby nie opadła, gdy rozluźnią się wiązadła w stawach. Wszystko to zostało dokonane na zewnątrz grobu na specjalnym do tego celu kamieniu. Następnie użyto ponad 32 kilogramów olejków. Liczba często poddawana w wątpliwość. Było tak dlatego, że oprócz ciała i płócien należało nasączyć również ściany grobu.

Piotr i Jan przychodząc do grobu stali na zewnątrz grobu - widzieli więc tylko opaski dolnej części ciała, nie widzieli całunu, bo był owinięty opaskami. Już to jest więc zaskakujące. "kaimena ta othonia" - rozpostarte, opadłe w dół opaski nie zostały rozwinięte lecz spadły tak, jakby nagle zabrakło tego, co było w środku. Fakt, że widzieli opaski a nie całun, świadczy o tym, że opaski nie były rozwinięte, dalej więc zakrywały całun.

...przyglądał się... W omawianym fragmencie trzy razy występuje czasownik "ujrzeć - widzieć". Tak tłumaczy to Vulgata, podczas gdy św. Jan używa tu trzech różnych czasowników ("blepei, theorei, eiden"). Najpierw jest to "stwierdzać z wahaniem", następnie "przyglądać się" i dopiero w ostatnim "ujrzał i uwierzył" występuje słówko o znaczeniu "ujrzeć w pełni".

...przeciwnie... Pierwsze słowo opisujące położenie chusty to "choris", co można przetłumaczyć jako "przeciwnie". Owo rozróżnienie jest w stosunku do słów "rozpostarte", zaraz potem następuje słówko "topos", oznaczające nie miejsce lecz "pozycję". Chusta była więc w pozycji przeciwnej do leżących płasko opasek.

...owiniętej... Drugie słowo określające pozycję chusty to "entetyligmenon". Oznacza ono "owijać". Jest to ważny znak, bowiem słowo to rozróżnia chustę, którą położona na wierzchu płócien na głowie Jezusa w celu zapobieżenia szybkiemu parowaniu olejków, w odróżnieniu od innej chusty, która wewnątrz całunu podtrzymywała podbródek zmarłego.

...w jedynej pozycji... Również błędnie zostało przetłumaczone słowa "eis ena". Nie oznacza to "w tej samej" lecz "w jedynej" pozycji. Można więc stwierdzić, że św. Jan pragnął oddać, że chusta, w przeciwieństwie do opasek, nie leżała płasko, w wyjątkowej pozycji jakby owijała coś. Tłumaczyć to należy faktem, że całość płócien, a szczególnie chusta, były mocno "nakrochmalone" wysychającymi olejkami. Gdy ciało Jezusa zmieniło właściwość na takie, które przechodzi przez zamknięte drzwi, przeszłoby również przez płótno. Opaski, jako ciężkie, opadły, chusta jednak była na tyle lekka, że pozostała dalej w wyjątkowej pozycji owijania głowy zmarłego.

odsunięty kamień Można spytać jeszcze, dlaczego, skoro Jezus mógł przechodzić przez ścianę, musiał odsunąć kamień, aby wyjść. Kamień nie został odsunięty dla Jezusa, który tego nie potrzebował. Gdyby kamień był zasunięty, to ani kobiety, ani Jan, ani Piotr nie wchodziliby do grobu. Podobnie Jezus nie musiał jeść i pić, ale robił to, aby pokazać coś apostołom.


Polemika

"W innych religiach jest całkiem sporo zmartwychwstających bogów" - chrześcijaństwo zapożyczyło ten pomysł od innych

Faktycznie występuje często ten termin, jednak nigdy w takim znaczeniu jak w chrześcijaństwie - a takie znaczenie było wręcz nie do pomyślenia. Znane są zmartwychwstania dusz, albo reanimacje ciał (dawniej wierzono, że do trzech dni po śmierci można jeszcze zmartwychwstać - potem już nie, gdyż dusza ostatecznie odchodzi od ciała. Mówi się wreszcie o zmartwychwstaniu na końcu czasów, albo o odrodzeniu narodu. Zmartwychwstanie z ciałem po trzech dniach było absurdem tak w kulturze rzymskiej, greckiej jak i w rejonie bliskiego wschodu. Było głupstwem dla pogan i pośmiewiskiem dla Żydów

Żyd David Flusse - niewątpliwie największy izraelski znawca czasów drugiej świątyni pisze "W całym judaizmie za czasów Jezusa nie ma żadnego znanego nam nurtu, który by coś wiedział o Synu Człowieczym który miał umrzeć i zmartwychwstać" - włączając w to słynnych esseńczyków. Hebraista z Uniwersytetu Wiedeńskiego pisze "Ostatnią rzeczą, jakiej Żyd oczekiwał od Mesjasza, było to, że musi on cierpieć umrzeć, a następnie zmartwychwstać. Ostatnią rzeczą jakiej oczekiwano na czasy mesjańskie, był krzyż i pusty grób w środku historii".

Ze "zmartwychwstających" można wymienić Heraklesa zwracającego Alcestę z rąk Hadesa, czarownicę Erittone która ożywiła żołnierza, Apoloniusza z Tiany który przywraca życie dziewczynce, kapłana egipskiego Zacla, który dokonał wielu "zmartwychwstań" i wiele innych. W dziełach Pliniusza jest mowa o wskrzeszeniach: Aviola, Lamia, Celiusz Tuberon, Korfidiusz, Galienus. Platon mówi o Pompiliusz z Fery, który zerwał się z pola bitwy będąc martwym. Z bogów są Donizos spłodzony powtórnie, Attis, kochanek bogini Kybele, Adonis, egipski Ozyrys, mezopotamski Marduk, kanaeński Baal. Nawet Ezop i Neron wrócili podobno do swoich ciał po śmierci. Są to jednak przykłady nigdy niewybiegające poza reanimację nie całkiem umarłego jeszcze ciała, zazwyczaj nie własną mocą. Nawet Łazarz wstaje z grobu, a w Starym Testamencie mówi się wielokrotnie o zmartwychwstaniu w kontekście końca czasów.

Niezwykłym potwierdzeniem tego jest sposób w jaki św. Paweł został przyjęty na Areopagu - centrum wszelkich ówczesnych dziwności religijnych. Akceptacja dla wszystkiego - a jednak zostaje wyśmiany - gdyż po pierwsze głosi śmierć Boga (dłużej niż trzy dni), a po drugie mówi o zmartwychwstaniu z ciałem.

Ajschylos mówi Gdy ziemia wypije krew zmarłego, nie będzie żadnego rodzaju wskrzeszenia. Należy pamiętać że nie znano wówczas medycznego pojęcia śmierci. Krew skrzepła - nie było odwrotu.


Jezus na łamach ewangelii traktowany jest jak człowiek, dopiero jego śmierć zmusza do przyjęcia koncepcji zmartwychwstania - a więc przyjęcia Jego boskości

Po pierwsze Jezus zmartwychwstaje nie tylko jako Bóg ale też jako człowiek. Po drugie sam fakt, ze niektórzy nie widza w nim Mesjasza nie świadczy o tym że nim nie jest. Jest tak traktowany przez wielu ("A wy za kogo mnie uważacie", zwiastowanie anielskie, Magnificat itp, św. Jan i co chyba niestety najsilniejsze - szatan podczas kuszenia, poza tym złe duchy które opuszczają świnie itp itd.). A więc mamy dowód od Jego Matki, Jego uczniów, Jego poprzednika a także od wszystkich postaci które potrafią widzieć także w innym świecie.

Opisy w ewangeliach sobie zaprzeczają - np. sprawa kobiet przy grobie

Wszystkie nieścisłości wynikają z nieznajomości typu literackiego jakim jest ewangelia. Ewangelie nie przedstawiają faktów i zdań i na tym budują wnioski - tak jak my to robimy. Ewangelie pisane są ze specjalną myślą a fakty wybierane są po to aby tą myśl wyjaśnić lepiej. Fakty mają znaczenie drugorzędne i mogą być opisane inaczej, pominięte lub nawet przedstawione tak jak jest np. z chronologią wydarzenia wypędzenia przekupniów ze świątyni.

Jednak najważniejsze fakty przekazujące treści dogmatyczne, informacje o zbawieniu są identyczne. Np. słowa w wieczerniku - są różne ale pozostaje niezmieniony rdzeń "ciało - krew - moja - moje" Te słowa są istotne przy obrzędzie w kościele. Pominięcie lub zmiana jednego z tych słów czynią konsekrację nieważną.

Co zaś do kobiet, to wszystkie "sprzeczności" raczej są pomocą w ustaleniu szczegółów całej historii. Są to różne wersje tej samej opowieści, która miała prawo by być zmieniona w mniej istotnych od samego faktu zmartwychwstania szczegółach. Jednak różnice polegają raczej na wyborze informacji które dla autorów tekstu są najistotniejsze, najważniejsze do przekazania danej myśli. Odczytywać biblie należy szukając tego co ewangelista chciał powiedzieć przytaczając te a nie inne fakty. Mimo to jednak ustalenie chronologii zdarzeń może pomóc we właściwym zrozumieniu tego wyboru. Gdy zobaczy się co wybrał który ewangelista jako najważniejsze, łatwiej zrozumieć co chciał przekazać.

Jan pisze o samej Marii - osobie najbardziej impulsywnej. Kobiety wybrały się rankiem skoro świt do grobu, ale po drodze poszły jeszcze kupić wonności. Maria nie wytrzymała i pobiegła szybciej, dlatego też była tam wcześniej. Maria jest sam wg Jana, ale mimo to gdy biegnie do Piotra mówi nie "wiem" ale "wiemy", że Pana zabrano z grobu. W tym czasie pozostałe kobiety są przy grobie i może wtedy doświadczają trzęsienia ziemi co opisuje Mateusz. Dopiero po oznajmieniu Piotrowi Maria idzie razem z nimi płacząc stoi przed grobem i doświadcza spotkania z Jezusem, którego rozpoznaje. Użyte tam słowo aramejskie "rabbuni" jest wyjątkowym potwierdzeniem autentyczności przekazu.

Dowiadujmy się zatem że Piotr pierwszy uwierzył - ale Maria Magdalena była pierwszą która widziała Jezusa. Dla Mateusza najważniejszy tekst to "wy się nie bójcie" dlatego jest tam trzęsienie ziemi, przestrach strażników. Marek też pisze "nie bójcie się" choć zaznacza, że sam fakt jest bardzo trudny do uwierzenia. Obydwóm chodzi o odrzucenie strachu przed uwierzeniem, bo zaiste trzeba było być odważnym aby uwierzyć i głosić taką niedorzeczność jak zmartwychwstanie. Łukasz też pisze o przestrachu, co utrzymane jest kontekście misyjnym, aby uczynić konkretne działania przygotowując się do głoszenia tej prawdy. Dla Jana najważniejsze jest to że uwierzenie jest możliwe. Zrozumiał to załamany Piotr, zrozumiała to przestraszona Maria.

Owszem ewangelie się różnią, ale to właśnie jest dowodem, że nie były między sobą uzgadniane. Gdyby zeznania świadków na procesie byłyby zbyt zgodne, od razu byłoby przypuszczenie uzgadniania zeznań. Zaprawdę, dziwni byliby to ewangeliści - masochiści, którzy pisząc ewangelie staraliby się podważyć jej autentyczność przez pisanie rzeczy, które się nie zgadzają. Fakt różnic świadczy o tym, że pisali oni najwierniej to, co słyszeli i znali, nie zważając na takie rzeczy, jak nieścisłości, a nawet na takie rzeczy, jak potwierdzenie zmartwychwstania przez kobiety - co było w owych czasach podstawą do całkowitego wyśmiania. Właśnie istnienie owych różnic stanowi potwierdzenie faktu prawdziwości.

Z jednej strony krytycy piszą, że opowiadania uczniów nie są wiarygodne, bo byli stronniczy, skoro byli przy Jezusie, zaraz potem mówi się, że opowiadania z drugiej ręki są bez sensu, bo mogły zostać zafałszowane. Gdy wszystko się zgadza - jest za dokładnie; gdy są różnice - że jest pełno sprzeczności. Takie podejście świadczy mało o stronniczości, mało o uporze, ale o świadomej chęci udowodnienia nieprawdy.

Ewangeliści starają się bardzo, aby nakłonić ludzi do nowej wiary

Jasne jest, że książki pisze się w jakimś celu. Jednak Ewangelie nie są wykładnia nowego prawa. O wiele ważniejsza jest po prostu opowieść o zbawieniu. Historia zbawienia i postać Tego, który tego dokonał. Nie było to też "nowa religia" czy sekta. Jezus mówi, że przyszedł prawo wypełnić, a nie złamać. Początkowo chrześcijaństwo głoszone było tylko do Żydów. Gdyby było nową religią, to od razu byłoby głoszone do pogan.






Nasze materiały:
** artykuł "Nieśmiertelność duszy i zmartwychwstanie" - ks. Waldemar Kulbat
** Czym jest śmierć
** Zobacz także stronę o obrzędach i tradycjach wielkanocnych

Wykorzystane materiały:
** Przede wszystkim wiadomości pochodzą z książki "Mówią, że zmartwychwstał" Vittorio Messoriego
** Korzystano także ze stron na serwisach Apologetyka oraz Opoka
** Ks. A. Skwarczyński "Świadkowie Zmartwychwstania Chrystusa. Świadectwa historyków tamtego czasu…."